Obrazki z miasta
Przemyskie ślizgawki,
pojezuicki kościół i pogrzeb c.k. generała
… czyli o czym pisała prasa w styczniu 1897 roku
Dawnych ślizgawek czar
Wszystkim już jest powszechnie wiadomo, że prawdziwe zimy to były za naszych dziadków i teraz pozostało nam tylko podczytywać jak drewniej bywało. O niepożądanych skutkach zimy pisało „Echo Przemyskie” w nr 4 z 14 stycznia 1897 jak następuje:
„Ślizgawice urządzają sobie chłopcy uliczni prawie na wszystkich drogach Podzamcza i Podgórza. Przedmieścia te bowiem już z natury będąc górzyste mają wszystkie drogi spadziste, które wyślizgane są niemożliwe dla Publiczności do przechodu i narażają na kalectwo. Pożądanym by było, aby policya w jaki sposób tych uliczników skarciła, jakkolwiek ilość policjantów nie dozwala jej przeprowadzić w tamtych stronach częstych inspekcji.” O skutkach gołoledzi donosiła gazeta w następnych numerach:
„Zewsząd dochodzą nas skargi na niedbalstwo właścicieli kamienic, którzy nie uważają za stosowne, podczas gołoledzi posypywać rotorów piaskiem. Wprawdzie tu i ówdzie posypują, ale dopiero koło południa, a ci którzy zmuszeni są wcześniej rano wyjść z domu narażeni są na łamanie rąk, nóg i rozbijanie głów.” Ale gdyby to tylko kamienic się tyczyło. Ale „toż samo odnosi się do trotuaru, prowadzącego ze spadzistej ul. Władycze, którego czyszczenie i posypywanie , o ile wiadomo, należy do Magistratu.”
Takie są uroki zimy powie ktoś i pewnie będzie miał rację. A zima wówczas była kapryśna, raz było kilka dni siarczystego mrozu, poczem następowało dłuższa odwilż. W tym czasie w Przemyślu Towarzystwo łyżwiarskie starało się jakoś propagować idę tego szlachetnego sportu. Stawiano zatem jakoweś budy „nad tamą, gdzie na wąskim pasie lodu „mogło się nawet od biedy 30 osób ślizgać. „Wczoraj [tj. 13 stycznia w środę] po raz pierwszy widzieliśmy liczniejsze zebranie na ślizgawce – nie brakowało nawet płci pięknej.” Niestety seminarzystek miejscowych zdaje się nie można było uświadczyć na ślizgawce z powodów zdaje się obyczajowych.
O możliwości kupienia łyżew i to różnych rodzajów informowała wówczas również prasa:
Tak mogły wyglądać przemyskie ślizgawki w końcu XIX w.
Już za chwilę będzie bal
Ślizgawki, ślizgawkami a tu trzeba do balów się szykować. W konwikcie pani Gawrońskiej można było się poduczyć tańca a w drogerii na Franciszkańskiej zaopatrzyć się w stosowne perfumy.
Pojawiły się tez pierwsze zapowiedzi nadchodzących balów. Gdyby ktoś z was był specjalnie ciekaw to musi wiedzieć, że „ Bal dam dobroczynności św. Wincentego a Paulo na rzecz ubogich m. Przemyśla zapowiada się niezwykle świetnie. Na czele stanęły najwybitniejsze panie z towarzystwa, posiłkowane przez panów obeznanych dokładnie z terenem balowym.” Jeśli kogoś by to nie przekonało, to powinien się również dowiedzieć, że „w sezonie karnawałowym bal 1 lutego zajmie niewątpliwie pierwsze miejsce.” Dochód z balu miał być przeznaczony dla „ubogich miasta Przemyśla” , a w skład komitetu wchodził nie byle kto, bo: Księżna Sapieżyna, Hortenzya Galgotzy, Antonina Dworska i Stefania Czajkowska. Grono gospodyń balu również było zacne a ich ilość mogła przyprawić o lekki zawrót głowy.
Na luty gotowały się ze swymi balem również kasyno mieszczańskie, które zamierzało urządzić go w sali ratuszowej. Nowością miał być „bal panieński”, który był planowany na połowę lutego i budził szczególna ciekawość.
Reklama zamieszczona w styczniowych numerach „Echa Przemyskiego” (1897)
Jordan, były kościół jezuitów oraz pogrzeb c.k. generała
W poniedziałek 18 stycznia – jak donosiło Echo Przemyskie w nr 6 z 1897 roku – odbył się „ze zwyczajną uroczystością” pochód Jordanu. „Po nabożeństwie i sumie udała się procesya poprzedzona chorągwiami i obrazami, okolona krociami żarzących się świateł, barwna odświętnem ubraniem księży, i tłumu nabożnego ludu, przy odgłosie dzwonów wszystkich kościołów na drugą stronę Sanu przy ulicy Panieńskiej [obecnie 22 stycznia], gdzie Najprzew. Ks. biskup Czechowicz, w asystencyi duchowieństwa i kleru, dokonał podniosłego obrzędu święcenia wody. Honory wojskowe oddała jedna kompania 45. p.m. pod dowodatorem kapitana p. Kawinka wraz z muzyką tego pułku.”
W tym samym numerze „Echa” znajdujemy ciekawą informację odnośnie kościoła pojezuickiego. Otóż dnia 20 stycznia 1897 roku zebrała się specjalna komisja „złożona z delegatów Starostwa, Wojskowości, Ordynatu biskupiego łac. I Konserwatora, aby ostatecznie postanowić, co zrobić z kościołem pojezuickim, który grożąc rzekomo upadkiem, stoi bezużytecznie pustką i nawet na skład wojskowy służyć nie może. ” Po długich naradach komisja jednak stwierdziła, że „wcale nie grozi zawaleniem się, a ze względu, iż zbudowany w stylu pięknym, i posiada wewnątrz cenne stare malowidła, godzien jest, by go restaurować i zatrzymać. Ponieważ zaś liczny garnizon tutejszy nie ma własnego kościoła, a mieć powinien, (…) przeto komisya uchwaliła przedstawić Rządowi wniosek, by koszta restauracji poniosło wspólne ministerium wojny.”
Widok na pojezuicki kościół w Przemyślu pod koniec XIX wieku
W styczniu 1897 gazety przemyskie przyniosły również smutną dla wielu mieszkańców miasta wiadomość. Oto dnia 27 stycznia 1897 roku zmarł w Przemyślu Julian Adolf Roszkowski, ck generał porucznik, komendant Twierdzy Przemyśl. Generał urodził się w 1834 roku w Humenowie. Od roku 1852, po ukończeniu akademii, rozpoczął służbę w wojskach inżynieryjnych. Poszczególne szczeble jego kariery zostały uwieńczone w 1886 roku, gdy został mianowany na stopień marszałka porucznika polnego. W 1889 został wyznaczony na stanowisko komendanta Twierdzy Przemyśl.
Nekrolog zamieszczony w numerze 8 „Echa Przemyskiego” z 1897 r.
Pogrzeb generała odbył się w sobotę 30 stycznia. „Ulica Dobromilska już o 2-giej była zamknięta dla przejazdu. (…) O godz. 2,5 przybył Naj. Ks. biskup Solecki i ks. biskup Czechowicz oraz ks. biskup Glazer. Najpierw odprawił kondukt ks. biskup Czechowicz w asystencyi licznego duchowieństwa gr. Kat., następnie ks. biskup Solecki odprawił ceremonie w otoczeniu kanoników, księży i kleryków. O 3, wyruszył orszak żałobny na cmentarz. Orszak długi, wspaniały, majestatyczny. (…) Od bram ku Pikulicom stanęły długim szeregiem wojska piechoty, artyleria wałowa, konnica, artyleria polna.”
Poniżej link do wszystkich dotychczas opublikowanych materiałów:
Od kilkunastu miesięcy, wytrwale, Przemyskie Historie.pl starają się przybliżać mieszkańcom Przemyśla historię ich pięknego miasta. Jeśli choć trochę podoba Ci się to co robimy;
POLUB NAS na Facebooku
Obrazki z miasta; pozostałe posty