Tematy żydowskie

Pogrom ludności żydowskiej we Lwowie

30 czerwca – 2 lipca 1941 roku

Pierwsze dni lipca 1941 roku dla wielu lwowskich Żydów były ostatnimi dniami ich żywota. Przyzwyczajeni już do informacji o Holokauście, które mówią jak naziści mordowali z całą bezwzględnością żydowski naród, stajemy niejako oniemiali gdy przyjdzie nam pomyśleć o Lwowie w czasie wojny. Słyszeliście o lwowskim pogromie Żydów? Nie, cywilną ludność Lwowa nie mordowały wówczas wojska niemieckie. Żydzi ginęli z rąk swoich sąsiadów. Nie było ich kilkunastu, kilkudziesięciu … były setki ofiar !!!

Niedługo po przyjeździe zastrzeliliśmy pierwszych Żydów. […] Wieczorem raz jeszcze pojechaliśmy na godzinę do miasta. Zobaczyliśmy tam rzeczy, które trudno opisać słowami. […] Ruszyliśmy dalej ulicą. Setki Żydów o twarzach we krwi, z dziurami w głowach, połamanymi rękami i wybałuszonymi oczami biegają po ulicy. Jedni zakrwawieni Żydzi niosą innych, załamanych. Pojechaliśmy pod cytadelę, tam ujrzeliśmy rzeczy, które z pewnością mało kto widział dotąd na oczy. Przy bramie do cytadeli stoją żołnierze z pałkami grubości pięści i walą nimi gdzie popadnie. Przy wejściu tłoczą się Żydzi, za nimi leżą całe chmary Żydów, jeden na drugim, jak świnie, i jęczą niebywale (…).

Tak SS-Hauptscharführer Felix Landau z Wiednia opisał swój pierwszy dzień pracy we Lwowie. Był 2 lipca 1941 roku. Od dwóch dni, tj. od 30 czerwca trwało we Lwowie polowanie na Żydów.

Najpierw, ostatniego dnia czerwca, „ukraińscy milicjanci, za milczącą zgodą niemieckich okupantów, schwytali na ulicach i w mieszkaniach setki Żydów i pognali ich do więzień. Już po drodze byli oni opluwani i bici przez wzburzony tłum. Nawet kobiety zabrały ze sobą kije, tasaki, noże kuchenne i pałki.

Wystawieni na nienawistne spojrzenia niektórzy Żydzi musieli pełzać na kolanach aż pod bramy więzienia. Tam zmuszano ich do wyciągania z piwnic rozkładających się zwłok i przenoszenia ich w celu identyfikacji na dziedzińce. Żydowskie kobiety musiały myć martwe ciała i całować przy tym ich ręce.”

„Żydzi lwowscy, ogarnięci panicznym strachem, przeważnie nie wychodzili na ulice. Większość chowała się w swych mieszkaniach, w rozmaitych kryjówkach, lub po piwnicach i strychach. Ukraińska milicja i Niemcy, niezadowoleni ze zbyt skąpego połowu na ulicach, poczęli przetrząsywać mieszkania żydowskie w poszukiwaniu ofiar. Zabierano mężczyzn, gdzieniegdzie jednak i całe rodziny, nie wyłączają dzieci, pod pretekstem, że mają oczyszczać więzienia lwowskie z trupów. (…) W „Brygidkach” zgromadzono kilkutysięczny tłum złapanych Żydów na podwórzu więziennym i bito ich tam w niemiłosierny sposób. Ściany więzienia dookoła podwórza były aż po pierwsze piętro oblane krwią torturowanych Żydów (…) Po dwudniowej masakrze, pozostała przy życiu tylko część uwięzionych, którą puszczono do domu, zaś kilka tysięcy zginęło wśród najwymyślniejszych mąk.” – pisał w oparciu o wspomnienia własne i relacje innych świadków historyk Filip Friedman.

„Lwowska orgia przemocy z jej czterema tysiącami zabitych i niezliczoną rzeszą rannych jest jednym z najstraszniejszych pogromów dokonanych w Europie – lecz nie jedynym. W niemal wszystkich pomniejszych miastach zachodniej Ukrainy, szczególnie w Tarnopolu i Złoczowie, na początku 1941 roku dochodziło do szaleńczych ekscesów, które według szacunków przyniosły od trzynastu tysięcy do trzydziestu pięciu tysięcy ofiar. Również na terenach wschodniej Polski, zdominowanych przez ludność etnicznie polską, miejscowi dokonywali pod okiem niemieckich okupantów krwawych masakr Żydów.”

 

Te ostatnie słowa pochodzą z książki  Lutza C. Klevemana Lwów. Portret utraconego miasta, wydanej nakładem wydawnictwa Znak Horyzont, której obszerny fragment, poświęcony pogromowi Żydów we Lwowie w 1941 roku opublikował swego czasy portal „twojahistoria.pl” .

Poniżej wspomniany materiał !!! 

Kliknij w okładkę i przejdź do portalu „twojahistoria” z fragment książki Lutza C. Klevemana