Historie z lamusa
Piłsudski w Przemyślu
… czyli o trzech krótkich wizytach
Być może nie wszyscy wiedzą, że Józef Piłsudski w okresie walk o niepodległość współpracował z wywiadem japońskim, austriackim i niemieckim. Najbardziej wyraźny był związek Piłsudskiego z wywiadem austriackim. Temat ten przed wojną przemilczano, albo skrywano pod zasłoną współpracy wojskowej. Współpracę „agenturalną” z Austriakami planował Piłsudski już od roku 1904. Konkrety pojawiły się jednak kilka lat później.
Pierwsze spotkanie ze służbami wywiadu Austro-Węgier odbyło się 29 września 1906 roku w Przemyślu. Rozmowy ze strony polskiej prowadzili Piłsudski i Witold Jodko-Narkiewicz. Stronę austriacką reprezentował płk. Franz Kanik. W imieniu PPS zaoferowali sztabowi austriackiemu „Usługi wywiadowcze wszelkiego rodzaju przeciwko Rosji w zamian za pewne wzajemne usługi” ze strony austriackiej.
O tym epizodzie z życia Marszałka związanym z Przemyślem pisze w swoim artykule Jacek Błoński. Wspomina również dwie inne, krótkotrwałe i epizodyczne, wizyty Piłsudskiego w Przemyślu. O samej zaś współpracy Piłsudskiego z wywiadem austro-węgierskim pisze dokładniej Ryszard Świątek (artykuł zamieszczamy na w formie PDF-u).
Tajemnicza wizyta w Przemyślu
Jacek Błoński
Jednym z najmniej znanych epizodów dziejów Twierdzy Przemyśl było tajemnicze spotkanie w biurze wywiadu austro-węgierskiego HK-Stelle przy dowództwie X Korpusu C.K. Armii w Przemyślu w dniu 29 września 1906 roku. W spotkaniu brał udział jeden z najbardziej poszukiwanych polskich działaczy socjalistycznych przez carską Ochranę Józef Piłsudski.
Kilka godzin wcześniej porannym pociągiem z Krakowa późniejszy twórca Legionów przybył do Przemyśla wraz z innym działaczem i współtwórcą Polskiej Partii Socjalistycznej Witoldem Jodko-Narkiewiczem. Zmęczeni długą jazdą w pociągu linii kolejowej Karola Ludwika postanowili nieco odpocząć i nabrać sił przy filiżance mocnej kawy w kawiarni Stiebera mieszczącej się w pasażu Ganza mieszczącym się w gmachu Hotelu Royal. (…)
Józef Piłsudski po aresztowaniu przez Ochranę, 1900 r.
Po nabraniu sił obydwaj panowie wyszli z lokalu i udali się w kierunku pobliskiej ul. Mickiewicza, przy której mieściło się większość ważniejszych biur i komend przemyskiego Korpusu C.K. Armii i Twierdzy Przemyśl. Zaledwie po kilkuminutowym spacerze Piłsudski wraz z Jodką dotarli do Komendy X Korpusu. Po zameldowaniu się u oficera dyżurnego obaj panowie zostali zaprowadzeni do obszernego pokoju, gdzie na ścianie wisiał duży portret cesarza Franciszka Józefa I. W pokoju czekał na nich kolejny oficer, którego trzy gwiazdki na kołnierzu munduru wskazywały, że był on kapitanem (austr.. hauptmann). Już po raz drugi obaj przybyli musieli przedstawić się i potwierdzić cel wizyty w komendzie Korpusu. Piłsudski wyjaśnił, że przybyli do Przemyśla na wyraźne polecenie komendy H.K. Stelle w Krakowie. Kapitan wysłuchał wyjaśnień, następnie zaprowadził gości do kolejnego, większego pokoju, gdzie oznajmił, że za chwilę zostaną przyjęci przez samego szefa sztabu przemyskiego korpusu. Czas oczekiwania Piłsudski wraz z Jodką spędzili w towarzystwie tajemniczego hauptamana, który zabawiał gości rozmową. Obydwóch gości irytował fakt, że sam austriacki kapitan próbował wyciągnąć od nich wiele szczegółów na temat struktur i działalności PPS pod płaszczykiem niewinnej towarzyskiej konwersacji. Być może ktoś niedoświadczony mógłby nawet nieświadomie ujawnić cenne informacje, sądząc, że nie zdradził żadnych ważnych szczegółów, ale dla doświadczonego agenta wywiadu nie istniały informacje nieważne. Piłsudski domyślał się, że ich gospodarz był ważnym oficerem Hauptkundschaftsstelle – Głównego Ośrodka Wywiadowczego. HK-Stelle (jak w skrócie nazywano Główny Ośrodek Wywiadowczy), który istniał przy każdym dowództwie korpusu cesarsko-królewskiej armii. Zwierzchnikiem HK-Stelle był szef sztabu dowództwa korpusu. Po pewnym czasie do pokoju wszedł łysiejący oficer noszący starannie wymodelowane wąsy zgodnie z ówczesną modą. Jego dobroduszna o miękkich pełnych rysach twarz nie zdradzała, że ten człowiek na co dzień jest jednym z najważniejszych dowódców przemyskiego korpusu (…). Piłsudski wraz z Jodką poderwali się z foteli, a kapitan przerwał rozmowę i stojąc wyprostowany jak struna, przedstawił nowo przybyłego oficera:
– Panowie, chciałbym wam przedstawić Pana pułkownika Franza Kanika, szefa sztabu X Korpusu Cesarsko-Królewskiej Armii.
Kanik po przywitaniu się z gośćmi powiedział: – przepraszam, że przystępuję z miejsca do sedna sprawy, lecz czeka mnie dziś jeszcze jedno ważne spotkanie. Nie będę ukrywał, że pozwoliłem sobie zgromadzić nieco informacji na temat panów, zwłaszcza o Panu, Herr Piłsudski. Nasi drodzy „przyjaciele” z carskiej Ochrany wiele by dali, aby móc gościć Pana dłużej u siebie w Warszawie.
Następnie pułkownik Kanik wziął z biurka szarą teczkę, wyjął z niej maszynopis i uśmiechając się do gości, powiedział:
– Jeśli Panowie nie mają nic przeciw, to przeczytam wam raport naszych służb na wasz temat. – Jak donoszą nasi agenci w Warszawie i co potwierdza KH-Stelle w Krakowie jesteście Panowie członkami Polskiej Partii Socjalistycznej. Od roku 1904 w Krakowie i Galicji wasza organizacja tworzy bazy wypadowe do działań dywersyjnych na terenie ziem polskich należących do Rosji. Wiemy również, że Pan, panie Piłsudski dowodzi Organizacją Bojową PPS, jej działalność nieco nas niepokoi. Moi przełożeni obawiają się, że dziś waszym wrogiem jest Rosja, a jutro nasza monarchia. Z informacji przekazanych przez Kraków wiem, że Panowie przyjechali do nas z konkretną propozycją.
Piłsudski, siedząc w fotelu, słuchał uważnie słów Kanika. Domyślał się, że wywiad austro-węgierski miał doskonałą sieć informatorów na terenie Galicji, w tym także wśród członków PPS. Wiedział również, że jego oferta złożona austriackim zaborcom nie spodoba się wielu jego współtowarzyszom. Jako jeden z nielicznych rozumiał, że tylko poprzez wykorzystywanie napięcia istniejącego pomiędzy Rosją i Austro-Węgrami można na terenie zaboru austriackiego, gdzie Polacy cieszyli się względną autonomią, stworzyć organizację o charakterze militarnym, będącą w przyszłości zalążkiem polskiej armii. Przyszły naczelnik państwa polskiego i twórca Legionów przedstawił szefowi HK-Stelle w Przemyślu swoją propozycję. Szef HK-Stelle wysłuchał propozycji swoich gości w milczeniu. Potem stwierdził jedynie, że przedstawi jej treść zwierzchnikom i pożegnał obu panów.
Przebieg spotkania został przedstawiony później w raporcie do szefa Sztabu Generalnego w Wiedniu przez pułkownika Kanika. Oto jego fragment: „…przedstawili się jako członkowie Wydziału Polskiej Partii Socjalistycznej. I zaofiarowali nam usługi wywiadowcze wszelkiego rodzaju przeciwko Rosji w zamian za pewne usługi z naszej strony. Te wzajemne usługi są pomyślane jako poparcie walki przeciw rządowi rosyjskiemu w sposób następujący: ułatwienie nabywania broni, tolerowanie tajnych składów broni i agentów partyjnych w Galicji, niestosowanie represji wobec rezerwistów austriackich, którzy braliby udział w walce przeciwko Rosji, i wobec rewolucjonistów w przypadku ewentualnej interwencji naszej monarchii. Aby się możliwie dużo dowiedzieć wysłuchałem obu panów aż do końca, nie wypowiadać jednak mego zdania. Partia dysponuje podobno w Kongresówce 70 tys. Uzbrojonych ludzi, a w razie walki potrafi wystawić 200 tys.” ( S. Arski i J. Chudek Galicyjska działalność wojskowa Piłsudskiego 1904-1914. Dokumenty. Warszawa 1967.)
Po zapoznaniu się z raportem Kanika Sztab Generalny w Wiedniu odrzucił propozycję Piłsudskiego. Nie pomogły w tym nawet mocno przesadzone liczby uzbrojonych członków organizacji bojowych PPS.Pomimo możliwości pozyskania sieci agentów w zaborze rosyjskim kierownictwo armii nie chciało poprzeć działalności organizacji, której części kierownictwa na czele z Józefem Piłsudskim zależało na odzyskaniu niepodległości przez Polskę, co było sprzeczne z interesami monarchii Habsburgów.
Józef Piłsudski ze swoim sztabem w Kielcach w 1914
Minęło jednak zaledwie dwa lata, kiedy we Lwowie założono jeszcze nielegalny Związek Walki Czynnej, a dwa lata później w roku 1910 powstały już legalne, a więc za oficjalną zgodą władz austriackich: Związek Strzelecki we Lwowie oraz Towarzystwo „Strzelec” w Krakowie. Faktycznie kierownictwo sprawował Wydział ZWC. Od roku 1912 r. miejsce Wydziału zajęła Komenda Główna Związków Strzeleckich z siedzibą we Lwowie, z komendantem Józefem Piłsudskim i szefem sztabu Kazimierzem Sosnkowskim na czele. Można przypuszczać, że również w tym czasie Piłsudski bywał w Przemyślu. Miał on również osobiście uczestniczyć w organizacji przemyskiego „Strzelca” w roku 1913. Pewnym potwierdzeniem tego faktu jest relacja Heleny Hordyńskiej-Stieberowej umieszczona w „Wydawnictwie pamiątkowym z okazji obchodu 15-lecia niepodległości pastwa polskiego „Oświata- to potęga” wydanym w roku 1933 w Przemyślu: „…Zw. Polek na czele z p. Tarnawską Wincenty zbierał fundusze, które odsyłał na ręce Ob. Neugebauera Norwida na szkołę wojskową Drużyny Strzeleckiej. W r. 1912 gościł tu Walery Sławek, zapraszając p. Tarnawską do zbierania funduszów na polski skarb wojskowy. […] Zebrane z trudem pieniądze na polski skarb wojskowy odsyłała p. Tarnawska na ręce ob. Sławka a kwitował komendant Józef Piłsudski pod pseudonimem „Wiktor’. W r. 1913 zjechał do Przemyśla Józef Piłsudski pod pseudonimem „Awicz”, odwiedziwszy Tarnowską i śp. Styfeigo Józefa w sprawie założenia Strzelca”.
Kolejna potwierdzona trzecia wizyta już Naczelnika Państwa Polskiego Józefa Piłsudskiego miała miejsce w grudniu 1918 r. Piłsudski przybył do Przemyśla w drodze do Lwowa podczas wizytacji frontu polsko-ukraińskiego. W Przemyślu wizyta legendarnego twórcy legionów i wodza naczelnego była dla jego mieszkańców wydarzeniem ważnym i symbolicznym. Zaledwie kilka dni wcześniej pochowano młodych obrońców – „Przemyskie Orlęta” poległych za swoje miasto i odradzające się państwo polskie pod Niżankowicami w dniu 13 grudnia. Wielu młodych ludzi brało udział w walkach o Lwów i wciąż walczyło na froncie polsko-ukraińskim. Wizyta Piłsudskiego była swoistym potwierdzeniem, że Przemyśl jest częścią odrodzonej Polski. Podczas pobytu w naszym mieście w dniu 21 grudniu Piłsudski napisał historyczny list do Romana Dmowskiego.
Zaledwie trzy lata później mieszkańcy Przemyśla upamiętnili osobę Józefa Piłsudskiego, odsłaniając jeden z pierwszych w Polsce pomników naczelnika państwa polskiego i twórcy Legionów [więcej o tym wydarzeniu w poście „W poszukiwaniu pomnika Marszałka” – przyp. red.]
Odsłonięcie pomnika J. Piłsudskiego w 7 sierpnia 1921 r. w ogrodzie kasyna garnizonowego w Przemyślu, fot. ze zbiorów MNZP
[Osiem lat] później Rada Miasta Przemyśla nadała naczelnikowi tytuł honorowego obywatela Miasta Przemyśla. Przemyska prasa zamieściła szczególwoy opis wizyty przemyskiej delegacji u marszałka: „W Ubiegłą sobotę bawiła w Warszawie Belwederze delegacja Zarządu miasta złożona z pp. Posła Garlickiego, burmistrza Kroguleckiegoi wiceburmistrza dra Reichmana. Delegaci zostali przyjęci przez p. Marszałka Piłsudskiego na audiencji, w czasie której wręczyli Mu dyplom Obywatela Honorowego miasta Przemyśla wykonany na pergaminie i artystycznie oprawny w teczkę skórzaną,(…) Marszałek Piłsudski z zadowoleniem przyął tę widomą odznakę hołdu Przemyśla dla jego czcigodnej i zasłużonej osoby w serdecznych wyrazach podziękował delegacji za nadanie Mu Obywatelstwa Honorowego. Dyplom wykonał art. Malarz p. StrońskiMarjan, (…) Chlubą dla artyst. Rzemiosła jest oprawa, wyszła z pracowni p. Pszonki Jana.”(…)
Okładka aktu nadania Józefowi Piłsudskiemu „Gwiazdy, Przemyśla”.
Tekst powyższy ukazał się pierwotnie w styczniu 2011 roku w miesięczniku „Nasz Przemyśl” pod tytułem ”Tajemnicza wizyta – Józef Piłsudski w Przemyślu”.
O uwarunkowaniach współpracy Józefa Piłsudskiego z wywiadem Austro-Węgier, w tym o wizycie w Przemyślu, pisze Ryszard Świątek w swoim artykule. Obok znajdziecie link do artykułu w formie pdf-u.
Życzymy ciekawej lektury.
Jeśli chcesz na bieżąco śledzić najnowsze posty na naszej stronie … polub nas na facebooku !!!
Historie z lamusa: pozostałe posty