.

II Wojna Światowa - czas próby

Schwammberger, Bennewitz i Schwerhoff

– oprawcy z przemyskiego gestapo *

Marcin Duma

Okres II wojny światowej,to najtragiczniejsza karta naszej historii narodowej. Pomimo tego,że od tych tragicznych wydarzeń upłynęło tak wiele czasu, wśród  Polaków tamte straszne dni pozostaną na zawsze w pamięci. Co roku we wrześniu obchodzimy rocznicę wybuchu II wojny światowej, ale i co roku w tych uroczystościach bierze udział coraz mniej osób,które bezpośrednio przeżyły piekło tamtych dni. Odchodzą świadkowie historii ale pozostawiają po sobie relacje,wspomnienia,dokumenty,zdjęcia i inne pamiątki,które przekazywane  kolejnym  pokoleniom przypominają  czasy wojny. Zbrodnie hitlerowskie upamiętniają także pomniki, miejsca straceń oraz pamiątkowe tablice. Jedna z nich umieszczona jest na kamienicy przy ulicy Krasińskiego. Mieściła się tam  siedziba przemyskiego gestapo, jednej z najbardziej okrutnych formacji w całej nazistowskiej zbrodniczej machinie wojennej.

Geheime Staatspolizei czyli Tajna Policja Polityczna (nazwa gestapo była skrótem) powstała w 1933 r. po dojściu Adolfa Hitlera do władzy.  Inicjatorem jej powołania był Hermann Goering pełniący w tym czasie funkcję premiera Prus. Od 1934 r. kierownictwo nad gestapo przejął w zastępstwie Goeringa – Heinrich Himmler, natomiast szefem Głównego Urzędu Gestapo został Reinhard Heydrich. W latach II wojny światowej gestapo rozrosło się w gigantyczną machinę terroru obejmując swoim zasięgiem wszystkie kraje okupowanej Europy. Liczba funkcjonariuszy wynosiła w 1934 r. około 1,5 tys. i wzrosła do 40 tys. w roku 1944. Tajna Policja Polityczna odegrała  zasadniczą rolę w inspirowaniu zbrodniczych planów rasistowskiej polityki nazistów realizowanej w podbitych krajach. Odpowiadała za tropienie ruchu oporu, eutanazję i eksterminację Słowian, Żydów, Cyganów oraz przedstawicieli innych narodowości. Gestapo dokonywało masowych rozstrzeliwań zakładników i aresztowań ludności cywilnej.Stało się jednym z najbardziej zbrodniczych ogniw okupacyjnego aparatu terroru. W 1946 roku Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze uznał Tajną Policję Polityczną za organizację zbrodniczą.

Po zajęciu Przemyśla przez wojska niemieckie we wrześniu 1939 r. na siedzibę przemyskiego gestapo wybrano nieprzypadkowo kamienicę numer 29 ( dzisiaj 25) przy ulicy Krasińskiego (zmienionej na Rathausstrasse). Wspomniany budynek nadawał się idealnie na więzienie i katownię „W pobliżu było brak większych obiektów,kamienica posiadała przechodnią klatkę schodową oraz wejście od ulicy głównej i zaplecza, którymi to tylnymi drzwiami przywożono i wywożono więźniów.W piwnicach budynku znajdowało się 6 cel w tym jedna dla kobiet,na poddaszu było nie duże pomieszczenie służące ostrym śledztwom i  torturom. Na pierwszym piętrze w pokojach przeprowadzane były przesłuchania oraz znajdowała się sala sądowa (sędziami sfingowanych procesów byli gestapowcy).Większość aresztowanych otrzymywała wyroki śmierci lub była wysyłana do obozów koncentracyjnych.Funkcjonariusze Gestapo zamieszkiwali drugie piętro,natomiast na parterze znajdowała się wartownia,kuchnia i jadalnia” tak siedzibę niemieckiej policji wspominał w swoich relacjach i opracowaniach Jan Rożański więzień przemyskiego gestapo i hitlerowskiego obozu koncentracyjnego.

 

W przemyskiej placówce stan liczebny Niemców wahał się od 15 do 20 osób i ulegał zmianie. (…) Szefami przemyskiego gestapo byli kolejno: Friedrich Preuss, Adolf Bentin, a także znany ze swej zbrodniczej działalności w zakopiańskiej placówce – Heinrich Bennewitz.

 

15 lipca 1942 r. w Przemyślu zostało założone getto, które podlegało kontroli gestapo. Stłoczono tam całą żydowską ludność miasta liczącą ponad 17 tys. osób. Od  lipca do listopada 1942 r. zostało wywiezionych z getta do obozu zagłady w Bełżcu i Oświęcimiu ok.13 tys osób. W lutym 1943 r. komendantem getta został SS-Oberscharfuhrer Josef Schwammberger odpowiedzialny za likwidację obozu pracy dla Żydów w Rozwadowie. Według zachowanych dokumentów i wspomnień ocalałych więźniów Schwammberger wyróżniał się spośród innych oprawców wyjątkowym okrucieństwem i sadyzmem.

*****

Josef Schwammberger (na fot. obok) urodził się 14 lutego 1912 r. w Brixen (południowy Tyrol) z pochodzenia był Austriakiem, w Przemyślu mieszkał przy ulicy Reymonta. Jak wynika z zachowanych źródeł po terenie getta poruszał się bryczką powożoną przez Żyda., zawsze ubierał rękawiczki, bardzo często widziany był z krótkim pejczem w dłoni, w towarzystwie dużego psa, który wabił się Książę. Potwornym „zwyczajem” komendanta Schwammbergera było zabijanie ludzi w getcie bez żadnego powodu. Świadczą o tym chociażby relacje świadków, którzy mieli z nim styczność. „Przy ulicy Czarnieckiego na chodniku leżał ranny i krwawiący człowiek,oczy miał zamknięte ale prosił o wodę. Schwammberger przewrócił go nogą, wyjął rewolwer i strzelił mu w tył głowy,potrafił tak zabić 20,30 osób na raz”. Według zeznań innego więźnia w kwietniu 1943 r. z powodu zranienia  żołnierza SS, Schwammberger zagroził zabiciem 50 zakładników. Było to ultimatum jakie postawił wobec ukrywającego się „sprawcy”. Poszukiwany poddał się dobrowolnie nie chcąc narażać życia innych. Komendant nie dotrzymał jednak danego słowa mordując 25 skazanych. „Sprawcy” natomiast nakazał  powiesić własnoręcznie kolejne trzy osoby. Egzekucji tej dokonano w samym centrum getta, w miejscu gdzie wcześniej spędzono tłum ludzi. Schwammberger wraz z rannym w rękę żołnierzem SS siedzieli w pierwszym rzędzie. Ciała uśmierconych w egzekucji więźniów wisiały jeszcze przez trzy dni, wystawione na widok publiczny.

2 września 1943 roku zakończono z inicjatywy Komendanta likwidację przemyskiego getta. Blisko 3 tys. Żydów zostało wywiezionych do obozu zagłady w Oświęcimiu. Sam likwidator miał na swoich rękach krew około 90 dorosłych ludzi i przeszło 20 dzieci. Ukrywających się w różnych kryjówkach, piwnicach i zakamarkach gestapo wywabiło obietnicą trafienia do obozu pracy bez innych negatywnych konsekwencji. Z około 2 tys. osób znaczna część ujawniła się. Pomimo wcześniejszych zapewnień wszyscy, bez wyjątku, zostali zamordowani (głównie na podwórzu szkoły przy ulicy Kopernika, gdzie zginęło ponad 1,5 tys. Żydów). Odpowiedzialność za tę masakrę ponosił także szef przemyskiego gestapo SS-Strumschcharfuhrer  Heinrich Bennewitz (fot. po lewej stronie). Jego życzeniem było aby wszystko odbywało się sprawnie – bez krzyku i płaczu, ponieważ, jak twierdził –  strzał z pistoletu w tył głowy nie miał boleć. Po 50 osób rozbierało się i podchodziło na miejsce egzekucji. Akcja trwała 6 godzin, a zwłoki rozstrzelanych palone były na miejscu przez 5 kolejnych dni, nad całym miastem unosił się słodki, mdły zapach palonych ciał. Powstałe w wyniku opisywanego procederu prochy wrzucane były do Sanu.

Po wojnie w 1963 r. Bennewitz stanął przed sądem w Stuttgarcie. Proces został zawieszony z powodów zdrowotnych oskarżonego, zmarł 8 lat później. Josef Schwammberger został rozpoznany przez ocalałych więźniów i aresztowany w Innsbrucku 19 lipca 1945 r. na terenie francuskiej strefy okupacyjnej. W nocy 2 stycznia 1948 r. uciekł z obozu zatrzymania w Oradour i zbiegł do Argentyny, gdzie pracował w przedsiębiorstwie naftowo-chemicznym w La Plata nie zmieniając nazwiska. 23 listopada 1987 r. został zatrzymany i wydany władzom niemieckim. Schwammbergera (obok fotografia z wychodzenia Schwammbergera z samolotu na lotnisku w Niemczech w czasie procesu ekstradycji) oskarżono o spowodowanie śmierci ponad 3,4 tys.osób. Za zbrodnie te został skazany na dożywocie wyrokiem sądu wydanym 18 maja 1992 r. w Stuttgarcie. W sierpniu 2002 r. sąd, biorąc pod uwagę okrucieństwo jakiego dopuścił się skazany, nie przechylił się do jego wniosku o zwolnienie ze względu na podeszły wiek. Zbrodniarz zmarł w szpitalu więziennym w czasie snu 3 grudnia w 2004 r. mając 92 lata.

Podobnie jak Schwammberger szczególnym okucieństwem odznaczał się SS-Unterscharfurer Hubert Schwerhoff (na zdjęciu obok) , określany mianem „groźnego Huberta”, pracownik referatu IV C mającego na celu zwalczanie ruchu oporu.

W przemyskim gestapo zameldował się w listopadzie 1939 r. Już wtedy miał za sobą 5 letni staż członkowski w partii hitlerowskiej i cieszył się ogromnym zaufaniem przełożonych. Świadczył o tym chociażby fakt powierzenia mu służby wartowniczej przy prywatnej willi Heinrich Himmlera, a także przy rezydencji Adolfa Hitlera. Schwerhoff odpowiedzialny był za rozstrzelanie 20 zakładników na terenie Lipowicy koło Przemyśla,  wiosną 1940 r. 5 maja 1940 r. uczestniczył także w akcji pacyfikacyjnej o kryptonimie „AB’ aresztując inspektora szkolnego Jana Paradysza i 20 innych przedstawicieli przemyskiej inteligencji,którzy trafili jako pierwsi do obozu zagłady w Oświęcimiu. Aktywnie brał udział w akcjach eksterminacyjnych ludności żydowskiej na cmentarzu w Przemyślu, a także we wsi Grochowce koło Przemyśla, gdzie wręcz „polował” w lasku na dzieci., które przestraszone rozbiegały się widząc na miejscu egzekucji leżące wokół ciała wcześniej pomordowanych.

W styczniu 1943 r. na wniosek komendanta przemyskiego gestapo Schwerhoff został karnie przeniesiony do Krakowa, z powodu problemów z nadużywaniem alkoholu. W czasie służby krążył podpity po przemyskich ulicach i restauracjach. Ostatecznie w 1945 r.znalazł się w niewoli radzieckiej. Po 27 latach od kapitulacji III Rzeszy Hubert Schwerhoff stanął przed Sądem dla Miasta Berlina,wcześniej zniszczył wszystkie dokumenty świadczące o jego przynależności do zbrodniczej organizacji. Tak opisał swoje ostatnie spotkanie z „groźnym Hubertem” Stanisław Kiebuz jeden z 10 przemyślan powołanych przez prokuratora generalnego NRD jako świadków w jego procesie. „Siedział w fotelu spokojny,ręce miał złożone na kolanach.Tylko czasami się zrywał gdy przed mikrofonem stawali kolejni świadkowie.Wysoki o atletycznej budowie z przedziałkiem w ciemnoblond włosach.Zmienił się nie był tak pewny siebie jak kiedyś. Dziś w jasnym garniturze mężczyzna sześćdziesięcioletni, wtedy trzydziestolatek w kurtce koloru feldgrau,w czarnych spodniach,brunatnej koszuli, czarnym krawacie, w czapce z trupią główką”. Hubert Schwerhoff został skazany w 1972 r. prawomocnym wyrokiem sądu na karę śmierci.

*****

Oprócz przedstawionych wyżej oprawców, pośród funkcjonariuszy przemyskiego gestapo, znanymi ze swojej bezwzględności byli także: Franz Tschebin kierownik referatu żydowskiego, Karl Reisner, Walter Stegemann, Helmut Wolf, Rudolf Reichert czy Josef Fuss. Pełną listę nazwisk przemyskich gestapowców opublikował Jan Rożański w artykule pt: „Działalność gestapo na terenie Przemyśla i okolicy” zamieszczonym w Studiach Przemyskich,t.1,Przemyśl 1993 r. Przemyscy gestapowcy nie tylko  brali udział w likwidacji getta ale także w łapankach, aresztowaniach, rozstrzeliwaniach, akcjach pacyfikacyjnych oraz egzekucjach na terenie miasta i powiatu przemyskiego. Świadczą o tym zachowane listy zakładników, obwieszczenia, miejsca pamięci narodowej. Ofiarami gestapo były osoby pochodzenia żydowskiego jak i polskiego przedstawiciele wszystkich warstw społecznych.

Zbrodnicza działalność oprawców z gestapo trwała do ostatnich dni okupacji Przemyśla. Opuścili oni miasto w nocy z 26 na 27 lipca 1944 r. wraz z oddziałami armii niemieckiej uciekając ostatnią wolną drogą przez Dubiecko w kierunku zachodnim.

W związku z prowadzoną  przez okupanta hitlerowskiego polityką eksterminacji ludności cywilnej w oparciu o szacunkowe obliczenia, w Przemyślu zostało wymordowanych ponad 17 tys. Żydów, 2 tys. Polaków , a około 6 tys.ludzi  zostało wywiezionych na przymusowe roboty do III Rzeszy.

27 września 1992 r. w  obecności licznie zgromadzonych mieszkańców Przemyśla, w hołdzie tym którzy byli więzieni i torturowani przez przemyskich katów została odsłonięta pamiątkowa tablica na budynku dawnej siedziby gestapo. Aktu tego dokonali byli więźniowie gestapo – Ludwika Wierzbicka i Jan Rożański oraz byli komendanci przemyskiego obwodu AK – Emil Czerny i Julian Rożak. Tablica ta winna przypominać o dokonanym ludobójstwie nie tylko mieszkańcom Przemyśla ale kolejnym pokoleniom Polaków.