HISTORIE Z LAMUSA
O poświeceniu cmentarza wojennego na Lipowicy
oraz o tym, jak stał się „ohydą najokropniejszą”
Ponad sto lat temu, 1 listopada 1916 roku, została poświęcona przez c.k. biskupa polowego Emeryka Bjelika nekropolia na Lipowicy. Jeszcze trzy lata wcześniej na pustych lipowickich polach „wiatr jeno dął jesienią po wzgórzach unosząc liść spadłe z drzew i resztki suchych traw, targał gałęziami wierzb opasujących wiankiem magazyn wojskowy. Lata całe igrał wiatr po lipowickich polach i dzikich wąwozach aż wreszcie nadciągnęła burza (…) huragan straszny, krwawy i palący nie szczędząc ni ziemi, ni mienia, ni życia.” Po nim lipowickie wzgórza usiane zostały setkami krzyży. Grobami bezimiennych i znanych z imienia obrońców twierdzy. Pamięć o nich pozostała wśród żywych i „pamięć kazała uczcić i przyozdobić miejsce wiecznego spoczynku tych, co w naszej obronie padli.”
Tymi słowami rozpoczęło „Echo Przemyskie” z listopada 1916 roku swoją relację z poświęcenia lipowickiej nekropolii.
Prace nad zasańskim cmentarzem wojennym podjęto w czerwcu 1915 roku z inicjatywy generała Gustawa Stowassera. Kierował nimi major Leon Odstrčil wraz z budapeszteńskim architektem Franzem Szabolcsem, który był właściwym autorem projektu cmentarza na Zasaniu. W pracach tych uczestniczyli również rzeźbiarz Józef Wilk i malarz Wandel Schwarz.
Wspomniane „Echo Przemyskie” stwierdziło przy okazji relacji z uroczystości poświęcenia cmentarza, iż jego twórcy mogą być dumni ze swojego dzieła „(…) bo jak twierdzili obcy goście, którzy już w niejednej takiej uroczystości brali udział, podobnie pięknych cmentarzy nie wiele spotkali. Lipowicki zaś cmentarz z kaplicą i krzyżem śmiało pomyślany jako dzieło sztuki wybija się stanowczo na pierwsze miejsce.”
Rzeczywiście, powstało dzieło niezwykłe. Stanął oto, na lipowickim cmentarzu monumentalny pomnik, którego głównym elementem był 28-metrowy żelazny krzyż z napisem „MORTUIS PRO PATRIA” (Polegli za Ojczyznę). Obok krzyża ustawiono dwa działa a poniżej niego dwa pylony, które rzeźbami udekorował Józef Wilk. Zbudowano kaplicę, w której stanąć miała docelowo marmurowa rzeźba Najświętszej Maryi Panny wg. projektu J. Wilka (póki co jednak zadowolono się jej gipsową wersją). Całość uzupełniono kamiennym ogrodzeniem z trzema bramami. Za kaplicą i w pozostałej starej części obecnego cmentarza znajdowały się groby obrońców twierdzy.
***
1 listopada 1916 roku, pochmurny początkowo dzień „(…) rozjaśnił się zupełnie a słońce jesienne zalało wnet potokami łagodnego światła rzesze zgromadzonych ludzi, pola i lasy sąsiedzkie. W oddali zarysowała się bladym, pastelowym tonem sylweta miasta z wystrzelającemi w górę wieżami kościołów.”
O godzinie 9,30 zebrały się „deputacye i przedstawiciele Władz wojskowych i cywilnych, reprezentanci armii niemieckiej, mnóstwo publiczności i wojska. Przybył w końcu Biskup polowy ks. Emeryk Bjelik, który miał dokonać poświęcenia cmentarza a wraz z nim przybyli i nasi Arcypasterze oraz członkowie Kapituły łacińskiej i greckokatolickiej.”
Biskup Bjelik dokonał poświęcenia cmentarza przystrojonego wieńcami, kaplicy oraz pamiątkowego krzyża. Następnie odbyło się składanie wieńców przystrojonych szarfami o barwach państwowych i narodowych. „Podczas składania wieńców honorowa kompania piechoty oddała salwy a muzyka odegrała hymn ludu. (…) Podczas całej uroczystości płonęły ogniska w olbrzymich wazach umieszczonych na pilonach przed pomnikiem. Ognie te bardzo dobrze dostrajały się do uroczystej chwili, bo symbolizowały wiecznie płonącą miłość i pamięć dla tych, co życie swe w ofierze złożyli.”
Warto dodać, iż popołudniu tego samego dnia „(…) odbyła się podobna uroczystość poświęcenia cmentarza, przeznaczonego dla żołnierzy pruskich a zbudowanego na wzgórzu tatarskim. Ceremonia poświęcenia i składania wieńców odbyła się w tem samym porządku jak rano z tą tylko zmianą, że cmentarz ten został również poświęcony według obrządku protestanckiego, przez dywizyjnego proboszcza Von der Heldta.” Również z tej uroczystości zachowały się zdjęcia.
***
Na lipowickim cmentarzu nie ma już rozsianych bezimiennych grobów. Pozostała kaplica, żelazny krzyż i pylony. Cmentarz nie jest już wojskowy lecz komunalny. Wielu odwiedzających go w te listopadowe dni nawet nie przypuszcza jak wyglądał w 1916 roku, ani w 1927 roku. A wygląd był to zupełnie inny niż dziesięć lat wcześniej. „Ziemia Przemyska” z 4 czerwca 1927 roku pisała co następuję:
„Cmentarz wojenny na Lipowicy przedstawia obecnie obraz okropnego zniszczenia i wandalizmu. Kaplica w sposób barbarzyński spustoszona i zanieczyszczona, ołtarz w niej zburzony, a częściowo połamany, posadzka parkietowa i obrazy z ram wydarte. Tablice marmurowe z pamiętnymi napisami rozbite lub całkiem powydzierane. Ściany posmarowane węglem i kałem, drzwi przemocą rozbite, a zamki skradzione. Pomnik od strony miasta wzniesiony z takim gustem, pietyzmem i kosztem uszkodzony. Armatki ku ozdobie pomnika tam umieszczone na wzniesieniu połamane. Wielkiej tablicy marmurowej z napisem złotym zupełnie brak. Sztachety okalające cmentarz powyłamywane, mogiły poległych zhańbione kałem ludzkim. (…) Słowem ohyda najokropniejsza”
Obraz to wręcz niewiarygodny. Trudno uwierzyć, że prawdziwy. A jednak … W taki też również sposób mieszkańcy Przemyśla potrafili „czcić pamięć” o poległych i zabitych.
(opr. M.P)
Od blisko roku, Przemyskie Historie.pl starają się przybliżać mieszkańcom Przemyśla historię ich pięknego miasta. Jeśli choć trochę podoba Ci się to co robimy – POLUB NAS na Facebooku
HISTORIE Z LAMUSA: pozostałe posty