Artur Malawski (1904-1957)
kompozytor z Przemyśla
Anna Durkacz-Foremska
Artur Malawski urodził się 4 lipca 1904 r. w Przemyślu, a ochrzczono go już 31 lipca w kościele katedralnym. Mieszkał w domu przy ul. Władycze 12 [1] (obecnie 6). Jako dziecko dorastał w utalentowanej i umuzykalnionej rodzinie. Ojciec – Marian, z zawodu zarządca podatkowy [2], był zamiłowanym i wszechstronnym muzykiem choć bez fachowego przygotowania; grał na fortepianie, cytrze, gitarze i flecie. Matka – Ida Matylda z domu Theobald, grała i uczyła gry na fortepianie [3]. Ona też była pierwszą nauczycielką Artura, który interesował się muzyką już od czwartego roku życia. Jako sześciolatek próbował już grać na skrzypcach i fortepianie [4].

Artur Malawski, Polska, Kraków, sierpień 1945, (zb. MNZP, MP-AM-199)
Nie ustalono do jakiej uczęszczał szkoły powszechnej, ale wiadomo, że w latach 1912-1918 pobierał lekcje prywatne gry na skrzypcach [5] u przemyskiego nauczyciela, kompozytora Kazimierza Lepianki oraz Henryk Spiegla, dyrektor koncesjonowanej szkoły muzycznej w Przemyślu [6]. W tym okresie musiał jednak na krótko przerwać naukę w Przemyślu; od 1 września 1916 do 20 lutego 1917 r. przeniósł się do Prywatnego Gimnazjum Towarzystwa Szkoły Ludowej z prawem publiczności w Białej, ponieważ jego ojciec wówczas podjął pracę w tym mieście [7]. Po powrocie do Przemyśla kontynuował naukę w I Gimnazjum z polskim językiem wykładowym. W pierwszej i drugiej klasie był wychowankiem prof. Tadeusza Trella, a w trzeciej prof. Bartłomieja Groch [8]. W okresie tym (1917-1919) z niewiadomych przyczyn był pod opieką prawną swojej babci Teresy Theobald, którą bardzo kochał i wspominał do końca życia.

Rodzice Artura Malawskiego (Marian i Matylda), fot. B. Henner, Galicja,
Przemyśl 1910, (zb. MNZP, MP-AM-184)

Artur Malawski ze skrzypcami, Galicja, Przemyśl 1910-1911,
(zb. MNZP, MP-AM-181)
W 1919 r. przeniósł się wraz z matką do Tarnowa, gdzie prawdopodobnie zdał maturę. Tam również pobiera prywatne lekcje gry na skrzypcach u miejscowego nauczyciela [9] Arnolda Aubera [10].
Od września 1920 r. dostaje się do krakowskiego Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego. W czasie tych studiów został członkiem Bratniej Pomocy i z jej ramienia zaczął koncertować [11]. W tym też czasie napisał swój pierwszy większy utwór – kwartet smyczkowy g-moll.

Zaproszenie Zarządu Bratniej Pomocy Uczniów Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego
w Krakowie na koncert dla Matyldy Malawskiej, Kraków 25 marca 1928, (zb. MNZP, MP-AM-93)
W czerwcu 1928 r. otrzymał dyplom i srebrny medal w zakresie gry na skrzypcach [12]. W nowym roku akademickim, tego samego roku, zostaje zatrudniony jako profesor w powyższym Konserwatorium; tu zakochuje się z wzajemnością w swojej studentce Annie Darowskiej [13]. Tak ona to wspomina: Poznaliśmy się we wrześniu 1928 r. w Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego w Krakowie, w pierwszym roku profesury Artura po dyplomie a zarazem pierwszym roku mojej nauki w klasie fortepianu prof. Zofii Peters i teorii muzyki u prof. Artura Malawskiego. Tegoż bowiem 1928 roku Artur otrzymał dyplom z medalem ze skrzypiec w czerwcu, a już od września został zaangażowany jako profesor skrzypiec i teorii muzyki. Artur był urodzonym pedagogiem a jego wykłady prowadzone żywo i zrozumiale były bardzo ciekawe. Na tym też tle związała się między nami wzajemna sympatia, która rychło przerodziła się w uczucia o wiele głębsze tak iż, po okresie narzeczeństwa, w czerwcu 1931 r. zawarliśmy związek małżeński [14].
W latach 1929-1936 dodatkowo zaczął wykładać w śląskiej Szkole Muzycznej w Katowicach, dokąd dojeżdżał dwa razy w tygodniu, w Seminarium żeńskim w Krakowie (1931-1933) oraz równocześnie koncertował jako skrzypek, komponował bez przerwy [15] i udzielał lekcji prywatnych z gry na skrzypcach i teorii [16]. W 1933 r. przeforsował lewą rękę, co wpłynęło na niego bardzo przygnębiająco. Odtąd też zaczął więcej komponować porzucając grę na skrzypcach [17].

Legitymacja nauczycielska Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego w Krakowie na nazwisko
A. Malawski, l. 1933-1936 (zb. MNZP, MP-AM-19)
We wrześniu 1936 roku artysta przenosi się do Warszawy, by w tamtejszym konserwatorium rozpocząć gruntowne studia kompozytorskie w klasie Kazimierza Sikorskiego i dyrygenckie u Waleriana Bierdiajewa [18]. Żył tam ze skromnego stypendium (wypłacanego w dwóch ratach po 300 zł na półrocze [19], lekcji i kompozycji do radia i teatru [20]. Anna Malawska tak to wspomina: Bardzo niskie stypendium, jakie otrzymywał zakreślało nam skromny byt materialny, mimo to okres ten wspominam jako najszczęśliwszy w naszym życiu. Artur komponował muzykę do teatru i Radia. Wspólnie przepisywaliśmy partytury i głosy, a że praca ta często była terminowa, były okresy, że nie mieliśmy po prostu czasu na jedzenie i spanie. Mieszkaliśmy początkowo na poddaszu w maleńkim pokoiku przy ul. Chełmskiej 16, w nowym świeżo tynkowanym domu, którego wilgoć suszyliśmy własnymi płucami – dopiero po upływie pół roku udało się nam przeprowadzić na I piętro w tym samym domu, gdzie warunki były o wiele lepsze. Cieszyliśmy się z naszego mieszkania jak dzieci, pokoik bowiem posiadał wnękę w której była kuchenka, gaz i wodociąg. Do pokoju przyległ mały przedpokój z łazienką i balkonem. Utrzymać się przy życiu pomagali nam rodzice: korzystaliśmy bowiem z apanaży mego ojca, adwokata we Włodzimierzu Wołyńskim i pomocy matki Artura mieszkającej wówczas w Poznaniu (ojciec Artura, który był urzędnikiem, zmarł w 1926 r.).
Wielkim wydarzeniem w naszym życiu był dzień w którym Arturowi udało się okazyjnie kupić radio. To pierwsze radio w naszym życiu dało nam wiele radości a zarazem było jeszcze jednym wiążącym nas ogniwem. Odtąd bowiem słuchaliśmy zawsze razem koncertów, które najbardziej mąż mój lubił. Były to kompozycje Brahmsa, Szymanowskiego, Bartoka, Strawińskiego i Ryszarda Straussa. Słuchaliśmy też z upodobaniem Wesołej Lwowskiej Fali ze Szczepciem i Tomciem, wieczorami, w łóżku, Artur lubił słuchać głośnej lektury swych ulubionych autorów: Courwooda, Kiplinga i Tetmajera. Po przeczytaniu „Księgi Dżungli” nazwał mnie Artur „żabką Mowgli”. Byłam z Arturem tak szczęśliwa, jak tylko kobieta może być szczęśliwa z kochanym i kochającym mężczyzną. Jego subtelność, delikatność, serdeczna wesołość i troskliwość były urzekające.
W rzadkich chwilach wolnych od nauki i pracy poświęcał się Artur swoim ulubionym dyscyplinom sportowym a to narciarstwu, wodniactwu i tenisowi. Corocznie wakacje spędzaliśmy we Włodzimierzu u mego ojca gdzie mieliśmy do dyspozycji swój kajak żaglowy służący do włóczęg po rzece Łudze. Na cześć ulubionej bohaterki filmów rysunkowych Disney’a Micki Mouse – nazwał Artur nasz kajak „Miki”. Do słabostek Artura należał też dobry jazz, choć nie wiem na jakiej podstawie jeden z muzykologów polskich napisał, że Artur nie uznawał jezzu. Dobry jezz, należycie zinstrumentowany, o synkopowanych rytmach mógł być- Jego zdaniem, dobrym przygotowaniem do muzyki współczesnej.
W okresie warszawskim zaprzyjaźniliśmy się ze znanym muzykologiem Stanisławem Golachowskim i jego przemiłą żoną, często razem spędzaliśmy niezapomniane wieczory [21].

Artur Malawski w czasie odpoczynku nad rzeką Ług, Włodzimierz Wołyński, 4 sierpnia 1931,
(zb. MNZP, MP-AM-165)
Po uzyskanym dyplomie z odznaczeniem, drogą konkursu, otrzymał stanowisko dyrektora Szkoły Muzycznej w Lublinie, które miał objąć od 1 września 1939 r. Niestety, wojna pokrzyżowała mu plany [22]. Tak to wspomina Anna: „Do Lublina przybyliśmy ostatniego dnia sierpnia, a już 1-go września miasto paliło się od bomb niemieckich. W dniu 9-go września [23]uszliśmy z życiem na wschód bez rzeczy, w samych letnich płaszczach. Piechotą doszliśmy aż do Sarn, gdzie wkroczyły wojska radzieckie 17-go września, stąd dobrnęliśmy do znajomych we Włodzimierzu Wołyńskim (18 września 1939 [24]), gdzie ojciec mój zmarł już w kwietniu tego roku. We Włodzimierzu założony został Teatr Muzyczny, w którym Artur był dyrygentem i kierownikiem muzycznym (do maja 1940 r. [25]). Spośród uciekinierów i muzyków miejscowych udało mu się zebrać około dwudziestu ludzi, z których uformował orkiestrę. Wykonywano przeważnie opery ukraińskie, jak np.: „Natałka-Połtawka”. Ciężkie to były czasy. Dokuczała nam ostra zima, a kłopoty potęgował brak opału i ciepłego ubrania. W teatrze było tak zimno, że Artur musiał dyrygować w palcie i rękawicach, notabene pożyczonych. Nut nie było. Radziecki oficer oświatowy, który był dyrektorem teatru, grał na fortepianie i miał absolutny słuch. On więc wygrywał melodie opery, a Artur instrumentował daną operą na papierze własnoręcznie liniowanym, bo nutowego nie było. Łatwo więc sobie wyobrazić, jak kolosalnego nakładu wymagała praca wykonywana w tych warunkach. Mimo to pracował z niezwykłym samozaparciem a jego niewyczerpana energia i zapał udzielały się artystom amatorom i muzykom, którzy go bardzo lubili [26].
Od czerwca 1940 do grudnia 1941 r. przenosi się do Tarnopola i dostaje tam angaż w Szkole Muzycznej [27]. Małżonka wspomina: W roku 1940/41 otrzymał Artur stanowisko profesora skrzypiec i klasy kameralnej w Muzycznej Szkole w Tarnopolu. W latach tych dyrygował również koncertami symfonicznymi w Sali tamtejszego teatru [28]. Pomimo wielu przejść oraz trudnych warunków mieszkaniowych i materialnych okazał wielki hart ducha i zawsze pracował sumiennie w swoim ukochanym zawodzie.
Pamiętam, jak w trzeci dzień po wkroczeniu Niemców do Tarnopola poszliśmy o 6-tej rano po chleb, na dwie godziny przed otwarciem sklepu. Przed sklepem uformowała się bardzo długa kolejka, która po upływie pół godziny została otoczona przez żandarmów poczym oficer zaczął wybierać po kolei wszystkich mężczyzn z rzędu, poczym kazał im iść za sobą. W rozpaczy biegłam za Arturem ale oficer zagroził mi rewolwerem. Wkrótce potem zaczęłam szukać męża po całym mieście. Biegałam po budowach i ruinach, do uprzątania których zabierano ludzi, czatowałam na dworcu obawiając się, że mogą go wywieść z jakimś transportem – wszystko bezskutecznie. Zrozpaczona słaniając się na nogach ze zmęczenia zawlokłem się przed wieczorem do domu i tu ku swojej nieopisanej radości zastałam Artura. Płacząc ze szczęścia rzuciliśmy się sobie w objęcia. Okazało się, że Niemcy zabrali mężczyzn do mycia aut. Oficer zapytał kto umie po niemiecku a gdy Artur zgłosił się [29], zatrudnili go jako tłumacza do przekazywania jego poleceń zatrudnionym mężczyznom. Otóż podczas rozmowy z tym oficerem rozmowa zeszła na temat muzyki Beethovena, którego Niemiec był wielkim entuzjastą. Artur wykorzystał to i poprosił oficera, aby go zwolnił na próbę do teatru na co ten szczęśliwie się zgodził” [30].

Artur i Anna Malawscy, Lublin, grudzień 1942, (zb. MNZP, MP-AM-162)
W 1942 r. powrócił do Lublina i tam udzielał prywatnych lekcji oraz organizował koncerty dla Polaków do czerwca 1944 r. występowali z nim m.in.: Ewa Bandrowska-Turska, Eugenia Umińska, Lutosławski, Panufnik i Kędra a w lżejszych programach Fogg, Obarska i inni [31]. Jednak oprócz tych, można powiedzieć dobrych chwil, bywały też momenty grozy tak jak ten: Nagle 8 października 1942 r. o godz. 5-ej rano gestapowcy zamknęli naszą dzielnicę i otoczywszy ją rozkazali wszystkim mieszkańcom zebrać się na miejscowym placu. Ponieważ wolno było tylko wziąć najniezbędniejsze rzeczy Artur zabrał skrzypce a ja do prześcieradła trochę bielizny. Na placu dokąd nas gestapowcy spędzili, rozdzielono na osobne grupy mężczyzn, kobiety i dzieci. Trudno opisać rozpacz matek, którym odbierano dzieci i rozdzierający płacz tych ostatnich. Ponieważ grupy te wciąż usiłowały się łączyć, panował nieopisany chaos nad którym górowały przekleństwa i razy zadawane przez gestapowców. Do dzisiaj posiadam fotografię z dedykacją Artura, gdyż w momencie rozstania zdążyliśmy wymienić między sobą fotografie [32]. Trwało to wszystko do południa, lecz kiedy w rezultacie uczynił się ruch w mieście, gdyż fabryki stanęły a robotnicy wyszli na ulicę, Niemcy którzy mieli zbyt słabe siły w mieście, przestraszeni zwolnili wszystkich [33]. Następnie wobec rosnącego niebezpieczeństwa postanowiliśmy opuścić miasto i wyjechać do Czarnego Dunajca. Ta decyzja podjęta w czerwcu 1944 roku stała się koniecznością, gdyż w warunkach krycia się i zmieniania miejsc pobytu, żadna praca dla Artura nie była możliwa. Była to przy tym decyzja bardzo szczęśliwa, jak się później okazało podjęta w samą porę, bo dwa dni po naszym odjeździe wkroczyło do mieszkania Gestapo aby aresztować męża. Niemcy odeszli jednak z niczym, nie dowiedziawszy się nawet dokąd wyjechaliśmy [34].

Kenkarta A. Malawskiego, Lublin 4 grudzień 1942, (zb. MNZP, MP-AM-28)
Wspomnienia z Czarnego Dunajca jak i późniejsze również są bogate w wydarzenia, co szerzej opisano w książce pt.: Artur Malawski (1904-1957) kompozytor z Przemyśla [35]. W Czarnym Dunajcu opisano np.: bezdomność małżonków, ukrywanie się przed Niemcami w sianie w stodole, czy nawet czym się wówczas żywili. Dalej Anna Malawska wspomina powrót do Krakowa, po wkroczeniu wojsk radzieckich do Czarnego Dunajca (luty 1945 r.): wróciliśmy do Krakowa piechotą /nie było jeszcze komunikacji/, wioząc skromny swój dobytek na wózku wykonanym własnoręcznie przez Artura. Po drodze mijaliśmy wiele rodzin, które w taki sam sposób podróżowały. Szliśmy tak przez pięć dni nocując bez przykrycia na samym sianie pośród tłumu innych wracających, a w dzień znów brnęliśmy pośród deszczu i śniegu naprzód przed siebie [36]. Pobyt w Krakowie również nie jest od razu beztroski. Opisano tu jak małżonkowie przez miesiąc mieszkali, w jednym mieszkaniu, u państwa Kałków i jak oni ich utrzymywali. Sytuacja zmienia się dopiero w marcu 1945 r. kiedy to otwarto w Krakowie Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną a Artur został tam profesorem kompozycji i dyrygentury [37], prowadził także zajęcia z harmonii i kontrapunktu [38]; wykładał tam do ostatnich dni swojego życia.
W 1946 r. Artur Malawski komplikuje sobie życie osobiste (romans, rozwód z Anną, ślub z Krystyną Kędrą [39] i niespełna półtora roku później rozstanie z Krystyną i chęć powrotu do Anny). O tych wydarzeniach również szerzej w książce wyżej wspomnianej [40]. Anna ostatecznie wybacza Malawskiemu i ponownie zamieszkują razem, są szczęśliwi aż do 1955 r. Wówczas dowiadują się o chorobie Artura. Anna wspomina: Drobny wypadek rowerowy spowodował chorobę oka, utraconego później podczas operacji i dał przerzuty raka na organizm (…) [41]. Kompozytor zmarł 26 grudnia 1957 r.

Fotografia Anny Malawskiej wraz z dedykacją dla Artura Malawskiego w dniu rozwodu,
Polska, Kraków, 31 październik 1946,
(zb. MNZP, MP-AM-146)

***
Artur Malawski jako profesor Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie był znakomitym pedagogiem, a zarazem ostrym, bezkompromisowym i wymagającym.
W książce [42] umieszczono wspomnienia o nim jego studentów: Michała Baranowskiego, Bogusława Schaeffera, Witolda Kałka-Rowickiego, czy Krzysztofa Pendereckiego. Wymieniono tu także wiele organizacji, w których artysta się udzielał.


Legitymacja członkowska Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej A. Malawskiego,
Polska, Kraków, 1950, (zb. MNZP, MPAM-22)
Część druga książki zawiera korespondencję osobistą Artura i jego małżonki, a trzecia spory zbiór fotografii z życia artysty. Są tu także zdjęcia dokumentów i pamiątek po nim. Przykładowo możemy zobaczyć artystę przy pracy ale i w czasie odpoczynku (np.: grającego w badmintona, w górach, czy nad rzeką Ług), jego świadectwo urodzenia i chrztu, dowód osobisty, różne legitymacje, afisze, dyplomy, partytury, programy koncertów. Wśród pamiątek zobaczyć można m.in.: skrzypce dziecięce i koncertowe, metronom, kamertony, batuty, żakiet koncertowy typu jaskółka, medale itp.
Fragmenty z książki: A. Durkacz-Foremska, M. Wołk, Artur Malawski (1904-1957) kompozytor z Przemyśla, Przemyśl 2021.
PRZYPISY:
[1] Świadectwo urodzenia i chrztu Artura Malawskiego, Przemyśl 27 lipca 1916 (zb. MNZP, MP-AM-45).
[2] Zaczerpnięto ze Świadectwa ubóstwa A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-39).
[3] B. Schaeffer, Artur Malawski. Życie i twórczość, PWM, Kraków 1969, s. 10-11.
[4] M. Olbromski, J. Nodżak – Furgała, Artur Malawski życie i dzieło. Wystawa w 100-lecie urodzin, Przemyśl 2004, s. 12.
[5] Wykaz ważniejszych dat z życia A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/3).
[6] A. Bobowska-Hryniewicz, Lepianka Kazimierz, [w:] Przemyski słownik biograficzny, ed. E. Grin-Piszczek, T. Pudłockiego, A. Siciak, Przemyśl 2016, s. 105-108; Kazimierz Lepianka od 14 lutego 1898 r. był nauczycielem szkoły muzycznej i udzielał nauk gry na skrzypcach w szkole Wydziału Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu. Później był dyrektorem Szkoły Muzycznej Ruskiego Instytutu dla Dziewcząt i nauczycielem Seminarium Nauczycielskiego Żeńskiego. Brał również czynny udział w koncertach i wieczorkach Towarzystwa jako solista skrzypek, bądź jako pierwszy skrzypek w ansamblach smyczkowych. Był również dyrygentem orkiestry Towarzystwa i sam komponował utwory np.: „Marzenie”. (vide: Fotokopia świadectwa prof. K. Lepianki wydanego przez wydział Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu, 25 czerwca 1901, (zb. MNZP, MPF-11455); Fotokopia okładki utworu K. Lepianki „Marzenie (A moll)”, (zb. MNZP,MPF-11464; MPF-11507).
[7] T. Pudłocki, Związki Artura Malawskiego z I Gimnazjum w Przemyślu, „Rocznik Gimnazjalny I Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego w Przemyślu”, Nr 8 (87) 2004, Przemyśl2005, s. 293-294.
[8] Ibidem, s. 295.
[9] Wykaz ważniejszych dat z życia A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/3).
[10] E. Nidecka, Koncepcja i zamysł twórczy w miniaturach fortepianowych z 1946 r. Artura Malawskiego, Rzeszów 2018, s. 2.
[11]Zaproszenie zarządu Bratniej Pomocy Uczniów Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego w Krakowie na koncert dla Matyldy Malawskiej, 25 marca 1928, (zb. MNZP, MP-AM-93).
[12] M. Olbromski, J. Nodżak – Furgała, op. cit.., s. 13; Wykaz ważniejszych dat z życia A. Malawskiego,(zb. MNZP, MP-AM-51/3); Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września1962, s. 1, (maszynopis, zb. MNZP, MP-AM-240).
[13] Zawiadomienie o ślubie zawartym 29 czerwca 1931 r. w Włodzimierzu Wołyńskim (zb. MNZP, MP-AM-37).
[14] Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września 1962, s. 1, (maszynopis, zb. MNZP, MP-AM-240); Zawiadomienie o ślubie zawartym 29 czerwca 1931 r. w Włodzimierzu Wołyńskim (zb. MNZP, MP-AM-37).
[15] Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września 1962, s. 1, (maszynopis, zb. MNZP, MP-AM-240); Wykaz ważniejszych dat z życia A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/3).
[16] Ogłoszenie/reklama (vide.: Stowarzyszenie Młodych Muzyków, Przewodnik Koncertów, Nr 31,Kraków czerwiec 1936, s. 4.
[17] Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września 1962, s. 1, (maszynopis, zb. MNZP, MP-AM-240); K. Baculewski, Artur Malawski czterdzieści lat później. Ósmy paradoks, „Dwutygodnik Ruch Muzyczny” Nr 26, Warszawa 28 grudnia 1997, s. 9.
[18] Wykaz ważniejszych dat z życia A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/3); Życiorys pisany przez samego A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/1); Wspomnienia Anny Malawskiego mężu, Kraków 12 września 1962, s. 1, (maszynopis, zb. MNZP, MP-AM-240); M. Olbromski, J. Nodżak – Furgała, op. cit., s. 14.
[19] Potwierdzenie przyznanego stypendium z 18.02.1938 (zb. MNZP, MP-AM-40).
[20] Życiorys pisany przez samego A. Malawskiego (zb. MNZP, MP-AM-51/1).
[21] Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września 1962, s. 1-2, (maszynopis, zb.MNZP, MP-AM-240).
[22] Wykaz ważniejszych dat z życia A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/3); Umowa o pracępomiędzy Komitetem Towarzystwa Muzycznego w Lublinie a A. Malawskim z dn. 20 lipca 1939,(zb. MNZP, MP-AM-41/2); Zaświadczenie Komitetu Towarzystwa Muzycznego w Lublinie dla A.Malawskiego o angażu z dn. 30 sierpnia 1939, (zb. MNZP, MP-AM-41/1).
[23] Datę potwierdza wykaz ważniejszych dat z życia A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/3).
[24] Datę zaczerpnięto z wykazu ważniejszych dat z życia A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/3).
[25] Datę zaczerpnięto z życiorysu napisanego przez samego A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/1); inne źródło podaje, że był to czerwiec 1940 r. (vide: Wykazu ważniejszych dat z życia A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/3); Zaświadczenie o pracy w Ukraińskim Teatrze, 29grudnia 1939 Włodzimierz Wołyński (zb. MNZP, MP-AM-217).
[26] Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września 1962, s. 2-3, (maszynopis, zb. MNZP, MP-AM-240).
[27] Życiorys pisany przez samego A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/1); Wykaz ważniejszych dat z życia A. Malawskiego, (zb. MNZP, MP-AM-51/3), Zaświadczenie o pracy w Szkole Muzycznej w Tarnopolu z 12.10.1940, (zb. MNZP, MP-AM-220); Zaświadczenie o pracy w Szkole Muzycznej w Tarnopolu z 25.12.1940, (zb. MNZP, MP-AM-215).
[28] Potwierdza również podziękowanie dla A. Malawskiego za koncert symfoniczny, 5 czerwca1941 Tarnopol, (zb. MNZP, MP-AM-219).
[29] A. Malawski urodził się i dorastał w zaborze austriackim więc biegle władał j. niemieckim.
[30] Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września 1962, s. 3, (maszynopis, zb.MNZP, MP-AM-240).
[31] Ibidem, s. 4.
[32] Fotografie niniejsze posiadamy w zbiorach MNZP pod numerami inwentarzowymi MP-AM-145 i MP-AM-169.
[33] Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września 1962, s. 4, (maszynopis, zb. MNZP, MP-AM-240).
[34] Tamże.
[35] A. Durkacz-Foremska, M. Wołk, ArturMalawski (1904-1957) kompozytor z Przemyśla, Przemyśl 2021.
[36] Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września 1962, s. 5-6, (maszynopis, zb. MNZP, MP-AM-240).
[37] Ibidem, s. 6.
[38] A. Natanek, Uczniowie wspominają, „Dwutygodnik Ruch Muzyczny” 1997, nr 26, (z dnia 28 grudnia), s. 16.
[39] List Artura Malawskiego do rodziców, Łódź 8 grudnia 1945, (już wówczas, przebywając w Łodzi na próbach w filharmonii, pisze do rodziców Mieszkam u kochanych Kędrów).
[40] A. Durkacz-Foremska, M. Wołk, op. cit., Przemyśl 2021.
[41] Wspomnienia Anny Malawskiej o mężu, Kraków 12 września 1962, s. 6, (maszynopis, zb. MNZP, MP-AM-240).
[42] A. Durkacz-Foremska, M. Wołk, op. cit., Przemyśl 2021.
Pozostałe posty dotyczące znanych postaci: