Pociągiem ze Stanisławowa do Worochty czyli powitanie Huculszczyzny
WĘDRÓWKI PO GALICJI Pociągiem ze Stanisławowa do Worochty * czyli powitanie Huculszczyzny Kiedy po kilkugodzinnej, nudnej wegetacji w wagonie, zatrzymujemy się nareszcie w Stanisławowie, pasażer i lokomotywa czują się mocno zmęczeni. Jeszcze lokomotywie dzieje się lepiej, bo maszynista pozwala jej odpocząć chwilę i drobnym truchcikiem dążyć aż do granicy czesko-słowackiej, do Woronienki. A biedny pasażer…