Pogrzeb Marii Konopnickiej
czyli patriotyczna manifestacja tysięcy osób we Lwowie

Maria Konopnicka na fotografii z około 1897 (domena publiczna)
115 lat temu, we wrześniu 1910 roku, schorowana poetka wybrała się w drogę z Żarnowca, gdzie mieszkała już od jakiegoś czasu, do stołecznego Lwowa. Jak się później okazało była to jej ostatnia podróż za życia. Ostatnią drogę, na Cmentarz Łyczakowski, Maria Konopnicka odbyła 11 października 1910 roku. „Formą władała jak wielcy mistrze – mówił podczas pogrzebu Marii Konopnickiej wiceprezydent Lwowa Tadeusz Rutowski – ale musiało w tej poetce być coś więcej, skoro znalazły się tu te tysięczne rzesze”. Kilkugodzinne uroczystości zamieniły się w ogromną patriotyczną manifestację, a fakt śmierci poetki odnotowały chyba wszystkie polskojęzyczne tytuły w Galicji. Konopnicka zmarła nad ranem w sanatorium „Kisielki” we Lwowie, w sobotę 8 października 1910 r. Wieść o śmierci poetki obiegła szybko kraj. Ukazująca się w Przemyślu prasa donosiła, że w poniedziałek (10.X.1910 r.) na swoim posiedzeniu, Rada Miejska „pod przewodnictwem burmistrza p. dr. Dolińskiego, przed rozpoczęciem porządku dziennego, przez usta burmistrza p. dr. Dolńskiego, uczciła pamięć ś. p. Maryi Konopnickiej. Rada słów poświęconych jej pamięci wysłuchała stojąc, co też w protokole z posiedzenia zanotowano.” (1) W gazecie zamieszczono również kilka zdań o poetce, która osiem lat wcześniej, przez bardzo krótki czas, zawitała do Przemyśla (wydarzeniu temu poświęcimy osobny post).


Echo Przemyskie nr 82/1910 z 13 października 1910 roku
Przyjaciółki i partnerki
W dniach poprzedzających śmierć poetki, czuwała przy niej Maria Dulębianka, z którą Konopnicka spędziła ponad 20 lat swojego życia. „To Dulębianka opiekowała się umierającą Konopnicką, nacierała jej czoło zimną wodą, parzyła w nocy kawę, gdy Maria strasznie kaszlała.” „Dulębianka – mówi w wywiadzie z Pauliną Dudek, autorka książki „Dezorientacje. Biografia Marii Konopnickiej”, Magdalena Grzebałkowska – nosiła się bardzo z męska, była krótko ścięta, z daleka można ją było pomylić z mężczyzną, miała męski zawód. W XIX wieku wszyscy wiedzieli, że Konopnicka żyje z Dulębianką, że Rodziewiczówna żyje z kobietą, że Paulina Reinschmit ma swoją Bojanowską, i nikt nie miał z tym problemu. Chyba tylko naiwni udawali, że to przyjaciółki. W gazetach, jak pisano o przybyciu gdzieś Konopnickiej, to zawsze dodawano, że przyjeżdża ze swoją nieodłączną towarzyszką Marią Dulębą. Gdy pod drzwiami Konopnickiej postrzelił się śmiertelnie w niej zakochany Gumplowicz, to Dulębianka interweniowała.

Maria Konopnicka i Maria Dulębianka na werandzie dworku w Żarnowcu, 1903 r. (fot. Józef Zajączkowski, Polona)
Dulębianka była na wszystkich świętach rodzinnych i jest obecna na jedynym zachowanym zdjęciu całej familii Konopnickich. Na uroczystościach jubileuszowych Konopnickiej w Krakowie Dulębianka siedziała w rzędzie z rodziną. Była rodziną. I moim zdaniem rodzinie bardzo odpowiadało to, że jest, bo wtedy kobieta nie mogła podróżować sama po świecie, któreś z dzieci musiałoby pewnie Konopnickiej towarzyszyć, a tak Marie jeździły razem. Konopnicka pisała do dzieci: „Po mojej śmierci pamiętajcie jej zasługi, nie zapomnijcie o niej”. (2)
To z powodu prywatnego życia poetki arcybiskup Józef Bilczewski odmówił udziału w ceremonii pogrzebowej i wydał zakaz uczestnictwa w niej innych hierarchów kościoła. Pomimo tego, na pogrzebie Konopnickiej obecnych było tysiące osób, które chciały towarzyszyć pisarce w jej ostatniej drodze.
Choroba i śmierć
M. Konopnicka chorowała już od długiego czasu. Po przybyciu do Lwowa stan poetki znacznie się pogorszył. Początkiem października z Zakładu Wodoleczniczego „Kisielka”, w dawnej posiadłości Karola Kisielki na Zniesieniu, M. Konopnicka w liście do córki Zofii pisała, iż ma mocno spuchnięte nogi, a także obrzękniętą twarz i że pisanie przychodzi jej z trudem: – Zdaje się, kochana Zosiu, że koniec się zbliża. Lekarz polecił mi zawiadomić was o tym.

Zakład „Kisielka”, miejsce zgonu M. Konopnickiej (fot. za Kurier Galicyjski nr 13-14, 31 lipca -14 sierpnia 2023)
9 październiaka 1910 roku „Gazeta Lwowska” pisała „Od lat piętnastu cierpiała Konopnicka na serce, wyjeżdżała też wskutek tego kilkakrotnie na kuracyę do Nauheim. Przed kilku miesiącami przybyła do Żarnowca i tu znacznie jej się pogorszyło; szukała tedy ratunku w zakładzie Kiselki, dokąd ją przywieziono obrzękniętą, osłabioną, w stanie wprost rozpaczliwym. Tu przyłączyło się nadomiar ostre zapalenie płuc tak, że lekarze nie robili odrazu nadziei. Stan jednak poetki pod wpływem leków polepszał się chwilowo: Konopnicka nie przeczuwała katastrofy, owszem twierdziła stale, że czuje się lepiej, pytała, kiedy będzie mogła brać kąpiele gazowe i projektowała wyjazd do Nauheim. Ubiegłą noc spędziła w półśnie; widoczne było, że choroba poczyniła zastraszające postępy. O godzinie kwadrans na piątą rano podniosła się nagle i zażądała eteru, mówiąc, że jest jej niedobrze. Zanim zdołano eter podać, pochyliła się i skonała. Przy łożu genialnej poetki czuwali nieustannie, lekarz zakładowy, syn, córka p. Laura Pytlińska, znana artystka dramatyczna z Warszawy i serdeczna przyjaciółka zmarłej, z którą Konopnicka nie rozłączała się nigdy, artystka-malarka Marya Dulębianka.” (3)

Tygodnik Illustrowany, nr. 42/1910 z 15 października 1910
„Wiadomość żałobna o zgonie Maryi Konopnickiej – pisała krakowska gazeta – odezwała się smutnem echem w całym narodzie, we wszystkich jego sferach i warstwach, wywołała też szereg żałobnych manifestacyi.” (4) Z Kisielki ciało M. Konopnickiej zostało przewiezione do Lwowa. Tam – pisała Gazeta Lwowska – „w obitej kirem i czarnymi festonami krypcie 00. Bernardynów, w pośród krzewów i kwiatów” spoczęły „zwłoki Konopnickiej, do których nieustannie cisną się tłumy”. U wejścia, na korytarzach i przy katafalku pełniła „straż honorową miejska Straż pożarna”. (5)
Jeszcze w sobotę (8.X.) po południu, podczas posiedzenia Rady Miejskiej, ukonstytuował się komitet, który miał zająć się pogrzebem śp. Marii Konopnickiej. Ustalono, że „pogrzeb ma się odbyć we wtorek, 11 b. m. o godz. pół do 3 po południu z krypty kościoła 00. Bernardynów. Do eksportacyi zwłok uproszeni zostaną Ich Eksc. ks. Arcybiskupi Bilczewski i Teodorowicz, oraz ks. biskup Bandurski. W kościele przemawiać ma ks. biskup Bandurski.” (5) Jak już pisaliśmy wyżej z tych ostatnich planów nic jednak nie wyszło.

Przeniesienie zwłok ś. p. Konopnickiej z zakładu Kiselki do krypty oo. Bernardynów (Nowości Illustrowane nr 42/1910)
Ustalono jednak, że „przed kościołem 00. Bernardynów przemówi wiceprezydent miasta dr. Rutowski, na cmentarzu Jan Kasprowicz, poseł Jakób Bojko, Lucyan Rydel, dr. Golińska-Daszyńska z Krakowa, Anna Neumaunowa ze Lwowa, prezes „Czytelni akademickiej” Gluziński, poseł Hudec, reprezentant Tow. „Życie” i Adam Zagórski w imieniu redakcyi Kuryera Lwowskiego.” (5)
Pogrzeb
„Takiego pogrzebu jak wczorajszy – pisała w numerze 232 Gazeta Lwowska – Lwów dawno nie widział; było to manifestacyjne złączenie się wszystkich stanów, wszystkich narodowości, które w tysiącznych rzeszach przybyły, aby oddać ostatni hołd i posługę Tej, która kochającem swem sercem obejmowała w pieśni swej wszystkich i która miłością swą cały naród złączyć pragnęła. Widać było, że społeczeństwo grzebie kogoś, kto wszystkim bardzo był bliski….
Już koło godziny 2 po południu zebrały się ogromne tłumy przed kościołem 00. Bernardynów; młodzież szkolna i straż pożarna uformowała szpaler wokół kirem obitej mównicy. Punktualnie o godz. pól do 3 otwarto główne drzwi kościoła; przedstawiciele władz i delegacye udali się do wnętrza, gdzie ks. Norbert Golichowski, w otoczeniu kleru zakonnego odprawił egzekwie.” (6)

Pogrzeb ś. p. Konopnlcklej: Karawan ze zwłokami znakomitej poetki (Nowości Illustrowane nr. 43/1910)
Po „krótkim i serdecznym” przemówieniu wiceprezydenta miasta dr. Tadeusza Rutowskiego „(…) ruszył olbrzymi kondukt placem Bernardyńskim, Halickim, Maryackim, ul. Akademicką, Fredry, Kamienną, Pańską i Piekarską; na cmentarz Łyczakowski.
Wzdłuż ulic, któremi przechodził kondukt, płonęty latarnie okryte kirem. Otwierała pochód kapela „Czwartaków”, szedł dalej personel miejskich zakładów elektrycznych z wieńcem, straż ochotnicza „Sokół” , zastępy sokolstwa, zakłady sierót, nieprzejrzane szeregi szkół wydziałowych i średnich męskich i żeńskich i między innemi delegacye młodzieży gimnazyalnej z Brzeżan, Złoczowa, Jarosławia, Przemyśla, Rzeszowa, Sambora i delegacye seminaryów z Krakowa i Przemyśla, młodzież gimnazyum ruskiego chórem, który śpiewał przez całą drogę ruskie pieśni żałobne (…).
Za trumną szli obaj synowie Konopnickiej, prowadząc swe siostry pp.: Mickiewiczową i Pytlińską-Zawiejską, zbliżeni do rodziny pp. Królikowscy, a dalej reprezentacye kraju, miasta, senaty i t. d.
U wrót cmentarnych młodzież akademicka wzięła na ramiona trumnę i wśród żałobnych pieśni „Echa” i młodzieży ruskiej, poniosła ją nad grób.” (6)

Rodzina ś. p. Zmarłej i przedstawiciele kraju i miasta za karawanem (Nowości Illustrowane nr. 43/1910)
Tu po odprawieniu modłów żałobnych przez duchowieństwo, zabrał głos Jan Kasprowicz, który „rozwinął w pięknym przemówieniu właściwą ideę twórczości Konopnickiej, rozwój jej poezyi, stosunek utworów zmarłej do społeczeństwa”. Potem nastąpiły dalsze, przewidziane programem, wystąpienia. Na koniec, spuszczono trumnę z ciałem poetki „tymczasowo do grobowca ś. p. Michalskiego, poczem po odśpiewaniu kilku pieśni patryotycznych, publiczność rozeszła się, wieczorem już, do domów.”
Jak pisały o tym „Nowości Illustrowane”, po uroczystościach pogrzebowych powołany wcześniej komitet nie rozwiązał się, lecz „przeistoczył się w komitet uczczenia pamięci nieodżałowanej poetki. Żywym pomnikiem Zmarłej – pisała gazeta – będzie instytucya humanitarna, jaka powstać ma w Żarnowcu, rodzina bowiem postanowiła zwrócić krajowi dar narodowy, jaki śp. Konopnicka otrzymała w dniu swego jubileuszu. Inżynier p. Jaskólski zrobił już początek, deklarując tysiąc koron na założenie tamże jakiegoś zakładu, przeznaczonego dla polskich kobiet.” (7)
(opr. M.Pietrzak)
Przypisy:
1) Echo Przemyskie nr 82/1910 z 13 października 1910 r.
2) P. Dudek „W kolejne ciąże w sumie osiem zachodziła jeszcze w połogu” (w) weekend.gazeta.pl, 10 marca 2025 r.
3) Gazeta Lwowska nr 229/1910 z 9 października 1910 r.
4) Nowości Ilustrowane nr. 42/1910 z 15 października 1910 r.
5) Gazeta Lwowska nr. 230/1910 z 11 października 1910 r.
6) Gazeta Lwowska nr. 232/1910 z 13 października 1910 r.
7) Nowości Ilustrowane nr. 43/1910 z 22 października 1910 r.
Pozostałe posty z TEMATÓW GALICYJSKICH:







