Jak to z pocztą w Przemyślu kiedyś bywało
czyli od „Ordynacyi” po wiek XX
W dawnej Rzeczypospolitej funkcjonowały dwa rodzaje urządzeń pocztowych. Była więc poczta powszechna, która służyła przede wszystkim ekspedycji korespondencji państwowej oraz tak zwane „poczty partykularne” czyli prywatne, zakładane przez województwa, ziemie i miasta mające na celu realizację usług na rzecz ich mieszkańców. Rozkwit aktywności w zakresie zakładania poczt partykularnych przypadł na XVII wiek.
Na początku wszystkiego była … Ordynacya
Sejm warszawski zdecydował w 1667 roku, że w związku z ustanowieniem partykularnej poczty przemyskiej wolno będzie taką pocztę również i innym województwom oraz ziemiom zorganizować. Wcześniej jednak tj. 8 lipca 1667 roku ogłoszono tzw. Ordynacyę poczty przemyskiey.
„W konstytucji Sejmu Walnego Koronnego w Warszawie roku 1667, dnia 7 miesiąca marca odprawiającego się, czytamy (…) co następuje: Ponieważ obywatele Ziemie Przemyskiey posztę z Przemyśla do Warszawy, Lublina, Lwowa y Krakowa postanowili, y na to koszt na przyszłym Seymiku Relacyinym chcąc obmyślić, tedy ordynacyą tey poszty (…) tak na mieyscu yako y w drodze waruiemy. (…) Też posztę wolno będzie inszym woyewództwom y Ziemiom na różne strony sobie uchwalić cum eadem securitatem.”* Akt ten jest ważny jest nie tylko dlatego, że sankcjonuje urządzenie poczty przemyskiej ale głównie dlatego, że daje on prawo również innym województwom i ziemiom całej Rzeczypospolitej urządzać poczty partykularnie.
Warto zwrócić uwagę , że swój udział w stworzeniu „Ordynacji poczty przemyskiej” miały elity Przemyśla i Lwowa. W pracach nad Ordynacją brali min. udział: „imćpan” Andrzej Maksymilian z Pleszowic Fredra, starosta Marcin z Niedzielska Madaliński, sędzia Kasepr Wojakowski, podsędek Stanisława Siciński, oraz pisarz grodzi przemyski Aleksander Jastkowski.
„Aktywności mieszczan na omawianym polu – pisze Rafał Zgorzelski – przyświecała idea zorganizowania połączeń pocztowych z Krakowem, Lublinem, Lwowem, które biegłyby raz w tygodniu i zapewniały regularną korespondencję stanowiącą podstawę ich działalności handlowej. Dalej listy byłyby ekspediowane za pośrednictwem urządzeń poczty królewskiej.
Kwestia budziła też zainteresowanie sejmiku wiszeńskiego, który wyznaczył 800 zł pensji rocznej dla pocztmistrza, a mieszczanie dorzucili jeszcze od siebie 200 zł. Pieniądze te miały być wypłacane kierownikowi poczty z podatku czopowego w systemie kwartalnym oraz służyć na utrzymanie kursów i poczty. Natomiast wynagrodzenie za pracę pocztmistrza miały stanowić pieniądze uzyskiwane z opłat za przesyłki. Dom pocztowy znajdował się w ratuszu przemyskim i był oznaczony malowanym herbem.” **
Na stanowisko pocztmistrza powołano wójta przemyskiego, Włocha Jakuba Solari de Werna, którego pracę, podobnie jak i jego następców nadzorował sejmik. Ordynacja poczty przemyskiej ustanowiła restrykcyjne przepisy odnośnie osób dopuszczających się nadużyć na poczcie, ponieważ jej kierownik mógł stanąć za to przed sądem i stracić stanowisko, a kursor nawet głowę.
Cesarsko-królewska poczta w Skałacie (obecnie na terytorium Ukrainy), 1906 r. (Biblioteka Narodowa)
Sto (i więcej) lat później ***
Jedną z najstarszych budowli murowanych w lewobrzeżnej części naszego miasta – Zasania jest, stojący przy ul. 3 Maja 4, budynek dawnej poczty. Wspomina o nim w swoim przewodniku z roku 1917 Mieczysław Orłowicz: „Kamienica nr 4 należy do najstarszych na Zasaniu; w połowie XIX wieku mieściła się tu przemyska poczta, a jej ruch był tak słaby, że zaspakajało go dwóch urzędników i trzech listonoszy.” (…)
Historia siedziby pierwszej poczty przy dawnym trakcie cesarskim związana jest z początkiem zaboru austriackiego i budową sieci dróg bitych łączących Przemyśl z pozostałymi ziemiami monarchii Habsburgów. Robotami przy budowie dróg i przepraw na rzekach kierował ówczesny dyrektor Dróg i Mostów Galicyjskich Jan Gross. Był on autorem nowoczesnego, jak na owe czasy, systemu dróg złożonych z kilku warstw tłucznia i żwiru. Wielmożny pan dyrektor zarządził również, aby wzdłuż nowo budowanych handlowych traktów posadzono drzewa (…). Sława Jana Grossa jako budowniczego znakomitych dróg i mostów, dotarła również na dwór warszawski. Ostatni polski król Stanisław August Poniatowski chciał właśnie jemu powierzyć budowę mostu na Wiśle.
Na przedmieściu zasańskim, tuż obok kościoła i klasztoru Sióstr Benedyktynek, zbiegały się dwa główne trakty handlowe wybudowane pod kierownictwem Grossa – droga wiodąca od granicy Galicji z Węgrami, przebiegająca przez obecną ul. Grunwaldzką oraz budowany od roku 1775 trakt cesarski (niem. Kaiser-Chausse) od Bielska do Przemyśla, a dalej przez most na Sanie do stołecznego Lwowa. Na przełomie XVIII i XIX wieku u zbiegu dwóch, tak ważnych dróg, w dawnym „dworku porucznikowskim”, pełniącym zapewne rolę drogowej strażnicy wojskowej, po jego gruntowej rozbudowie powstał zajazd i poczta.
Dawny zajazd i siedziba przemyskiej poczty przy ul. 3 Maja.
W czasach poprzedzających powstanie kolei żelaznych podróżowanie po drogach i bezdrożach Galicji nie było rzeczą łatwą. Cesarska poczta pełniła również rolę przewoźnika. Główna linia pocztowa, powstała w 1775 roku, przebiegała z Moraw przez Bielsko do Lwowa. Podróżowano dyliżansem pocztowym, wiozącym paczki, listy, a także wymęczonych pasażerów. Ówczesne przepisy głosiły, że poczta nie ponosi odpowiedzialności za bezpieczeństwo podróżnych, ani też za szkody powstałe w wyniku wojny, rozboju, ognia oraz powodzi. Ludzie mniej zamożni mogli podróżować tańszym, lecz wolniejszym, zwykłym dyliżansem (Packwagen), którym męcząca podróż z Wiednia do Przemyśla, a dalej do Lwowa trwała tydzień. Bardziej zamożni mogli tą samą trasę pokonać w cztery doby i dziesięć godzin pośpiesznym dyliżansem (Eilwagen), płacąc za przejechanie jednej mili 20 grajcarów. Ponadto trzeba było zwyczajowo opłacić pocztylionów i ponieść koszta noclegów i wyżywienia w przydrożnych karczmach i zajazdach, będących często również urzędami pocztowymi. Jeden z tych cesarsko-królewskich urzędów pocztowych mieścił się w budynku przy obecnej ul. 3 Maja 4.
Z czasem dyliżans pocztowy musiał przejść do historii
Wraz z przybyciem pierwszego pociągu linii kolejowych Karola Ludwika z Krakowa do Przemyśla, a następnie połączenia miast Galicji z Wiedniem, rola pocztowych dyliżansów powoli odeszła w przeszłość. Listy, paczki przewożono koleją, również podróżni z trzęsących się i niewygodnych dyliżansów przesiedli się do wagonów kolejowych. Poczta przemyska również zmieniła swoją siedzibę.
Wraz z rozwojem miasta, a przede wszystkim zdobyczami techniki jak telegraf i telefon, zmieniły się zadania poczty. Zamiast organizować transport podróżnych przemyski Urząd Pocztowo-Telegraficzny mógł skupić się na dostarczaniu poczty z wykorzystaniem transportu kolejowego, a także oferować nowe usługi, takie jak telegraf. Dzięki temu wynalazkowi można było krótkie informacje przekazywać w postaci depesz o dziś zapomnianej, a przez młode pokolenie nieznanej nazwie, telegramu.
Przemyski Główny Urząd Pocztowy i Telegraficzny w roku 1900 mieścił się w budynku przy ul. Jagiellońskiej 10. Ponadto funkcjonowały dwie filie. Jedna, nieopodal Rynku, przy ul. Grodzkiej 1 oraz filia pocztowa na Zasaniu, przy ul. 3 Maja 29 (źródło: Kalendarz Przemyski na rok pański 1900, Przemyśl 1899). Kilka lat później, w czasie I wojny światowej przemyska główna siedziba poczty znajdowała się przy jednej z najważniejszych ulic naszego miasta, ul. Mickiewicza pod numerem jedenastym. Jak podaje w swoim przewodniku Mieczysław Orłowicz zasańska filia poczty mieściła przy ul. 3 Maja 11.
Na zdjęciu widoczna jest, obecnie nieistniejąca willa komendanta przemyskiego korpusu c.k. armii przy ul. Mickiewicza 13. Jak głosiła stosowna tablica umieszczona na ścianie budynku, w willi gościł sam cesarz Franciszek Józef I w roku 1886.
Prawie pół wieku później, w niepodległej już Polsce, w miejscu dawnego mieszkania austro-węgierskich generałów, powstała bardzo nowoczesna, jak na owe czasy, nowa siedziba poczty. Nowy modernistyczny gmach wybudowało w latach 1934-1935 przedsiębiorstwo inż. Salomona Schäffera. Pierwotnie planowano, iż budynek będzie posiadał cztery piętra, ostatecznie z braku funduszy powstał gmach o dwóch kondygnacjach. Jego widok został utrwalony na przedwojennej pocztówce. Gmach szczęśliwie przetrwał czasy II wojny światowej, choć jedne z pierwszych pocisków podczas walk niemiecko-sowieckich w dniu 22 czerwca spadły właśnie na niego. Również w czasach PRL-u był on siedzibą Poczty Głównej w Przemyślu. Ponadto w latach 60 i początkiem lat 70. XX wieku czynne były trzy urzędy pocztowe: przy ul. 3 Maja 21 na Zasaniu, oraz dwa w prawobrzeżnej części, przy ul. Słowackiego 63 oraz przy ul. Zana .
Być może właśnie do urzędu pocztowego nieopodal neogotyckiego kościoła na Błoniu podążał prawdopodobnie ostatni przemyski konny wóz pocztowy, sfotografowany na ówczesnej ul. 1 Maja (obecnie ul. Dworskiego) w latach 70. ubiegłego wieku. Dziś nie ma już konnych wozów pocztowych, a w erze poczty elektronicznej, portali społecznościowych i telefonii komórkowej powoli odchodzi w przeszłość zwyczaj pisania listów. Istnieje jednak szansa, że powrócą listy pisane ręcznie do łask, bo tylko w nich istnieje „magia” osobistego przekazu zawarta na kartce papieru do ukochanej osoby.
Przypisy:
* Jan Walcher; Rozwój instytucji pocztowych w Polsce do czasów króla Stanisława Augusta; Przegląd Pocztowy 1932 r . Zeszyt 4.
** Rafał Zgorzelski; Ordynacya poczty przemyskiej (8 lipca 1667 roku) / www.wilanow-palac.pl
*** Część drugą naszego postu stanowi materiał J. Błońskiego pt. Poczta – zamieszczony pierwotnie w czasopiśmie Nasz Przemyśl (Numer 5, 2013)
Poniżej link do wszystkich
dotychczas opublikowanych materiałów:
Od dwóch lat Przemyskie Historie.pl starają się przybliżać mieszkańcom Przemyśla historię ich pięknego miasta. Jeśli choć trochę podoba Ci się to co robimy;
HISTORIE Z LAMUSA: pozostałe posty