Podróż cesarza Franciszka Józefa I
po Galicji w 1880 roku
Cesarz Franciszek Józef I, który objął swe rządy w roku 1848, odwiedzał nasze miasto około sześciu razy. Bawił w Przemyślu raz dłużej, raz krócej. Pierwszy raz przybył cesarz Franciszek do Przemyśla już w trzy lata po objęciu rządów w październiku 1851 roku. Po raz drugi był tutaj cztery lata później – w czerwcu 1855 roku. Trzecia wizyta miała miejsce we wrześniu 1880 roku. Budowa linii Kolei im. Karola Ludwika była w tym czasie już ukończona, a w Przemyślu stał nowy budynek dworca kolejowego. Wizyta ta miała miejsce w trakcie podróży jaką cesarz Franciszek Józef odbywał wówczas po Galicji i planowanego udziału w wielkich manewrach, które miały odbyć się w Krysowicach pod Mościskami. Ta trwająca 21 dni cesarska eskapada wiodąca Franciszka Józefa przez całą niemal Galicję została zresztą najlepiej udokumentowana w polskojęzycznej literaturze. Wystarczy zajrzeć do dwóch pozycji wydawniczych tj. „Karty pamiątkowe z podróży cesarza Franciszka Józefa I po Galicyi” oraz „Pamiątka podróży Cesarza Franciszka Józefa I po Galicyi i dwudziesto-dniowego pobytu jego w tym kraju”, aby otrzymać wgląd zarówno w przebieg, jak i atmosferę jaka wówczas panowała w miastach leżących na trasie podróży cesarza.
Cesarz Franciszek Józef ok. 1865 roku (fot. Biblioteka Narodowa)
Z perspektywy mitu o dobrym cesarzu z pewnością nie dziwi fakt, iż cała wspomniana podróż była jednocześnie pasmem niezliczonych lojalistycznych manifestacji ludności, która przybywała z najdalszych terenów Galicji i gromadziła się przy torach oraz na stacjach. Wzdłuż stacji gdzie pociąg akurat się nie zatrzymywał, przejeżdżano w zwolnionym tempie, aby stojący przy oknie wagonu cesarz mógł pozdrowić stojące i wypatrujące go tłumy ludzi. Pamiętajmy jednak, że był to rok 1880 i od dłuższego czasu Galicja cieszyła się szeroką autonomią polityczną, gospodarczą i kulturalną. Franciszek Józef, który po objęciu rządów jawił się jako autokrata, teraz, po trzydziestu latach rządów, przyjmowany był w galicyjskich miastach jako dobroczyńca Polaków i miłościwie panujący oświecony władca.
Cesarska podróż po Galicji roku 1880 zaplanowana była w ten sposób, że na dłużej zatrzymać miał się cesarz Franciszek Józef w „dwóch stołecznych grodach” tj. Krakowie i Lwowie oraz Stanisławowie i Łupkowie. Niestety, pobyt monarchy w Przemyślu nie był tak długi, jak ten choćby w Czerniowcach. W miastach takich jak Przemyśl, Sambor czy Kołomyja przewidywano krótsze postoje, a i tak większość miejscowości musiała się cieszyć tylko z tego, że pociąg dworski z cesarzem Franciszkiem Józefem na ich stacji w ogóle się zatrzymał.
W wagonie restauracyjnym pociągu cesarskiego (grafika z epoki)
Pociąg nad pociągami !!!
W podróż po Galicji roku 1880 Franciszek Józef udał się specjalnym pociągiem przekazanym przez Kolej Północną Cesarza Ferdynanda. Z Ołomuńca cesarz wyjechał rankiem 1 września o godz. 3 minut 30. aby przybyć do Krakowa o godzinie 10tej.
„Pociąg dworski złożony był z dwóch lokomotyw i kilkudziesięciu wagonów. Obie lokomotywy były pysznie przystrojone. Naj. Pan odbył podróż w wagonie cesarskim (…). Pociąg dworski poprzedzał w odległości jednej stacji pociąg rekonesansowy. Wszystkie mosty na Wiśle, Dunajcu, Sanie itp. były odpowiednio udekorowane. (…) Wspomniany wyżej pociąg dworski wzięty od kolei północnej cesarza Ferdynanda, był tak urządzony, że pod względem okazałości i doskonałości żadne inne w tym guście dorównać mu nie mogą. Na czele wspomnianego pociągu znajduje się jako wóz bezpieczeństwa osobno w tym celu zbudowany wagon służbowy, który oprócz przedziałów dla prowadzących pociąg urzędników, mieści także mały warsztacik z wszelkimi narządami i przyborami, jakie mogą być potrzebne w razie popsucia się czego w drodze. (…) Sam wagon cesarski zbudowany jest na trzech osiach (…). Na zewnątrz pomalowany jest na zielono z obwódkami złotemi i emblematami Naj. Państwa.” Jeśli idzie o cesarski salon to – jak zaświadczał ówczesny autor – składał się on z otomanki, sypialnego fotelu, trzech krzeseł i biórka. „Dalej znajduje się w tym salonie stoliczek zamykany pod ścianą, stoliczek owalny i stołek polowy (…) Ścianki są obite ciężkim adamaszkiem jedwabnym, a nieobite pola drzewne okryte są bogatą rzeźbą. Podłoga zasłana kobiercami perskimi. Podwójne okna zwierciadlane przysłonięte są żaluzjami. Zarówno salon jaki i inne przedziały pociągu dworskiego oświetlone są gazem. Z salonu cesarskiego prowadzą drzwi do urządzonego wygodnie przedziału adiutantów, oraz do przedziału toalety. (…) Wszystkie przedziały ogrzewane są ciepłą wodą. ”
Tak opisywał Aleksander Nowolecki w „Pamiątce z podróży…” specjalny pociąg, którym Franciszek Józef przemierzał w 1880 Galicję. Przy tej okazji warto wspomnieć, iż w Przemyślu zamieszkał po przejściu na emeryturę nadworny maszynista cesarza Franciszka Józefa. Jakub Hass, przeżył w naszym mieście jeszcze ponad trzydzieści lat, zanim został pochowany na cmentarzy żydowskim w roku 1935. O tej niezwykłej postaci traktuje materiał pt. Jakub Hass – zapomniany maszynista Najjaśniejszego Pana (link w tytule)
Salonka cesarza (źródło www.majestic-train.com)
Trzy dni w Krakowie
Jak już wspomniano, cesarz Franciszek Józef przybył do odświętnie przybranego Krakowa dnia 1 września. Powitało go 101 salw armatnich i bicie dzwonów kościelnych. Na dworcu na władcę oczekiwali przedstawiciele władz krajowych i miejskich, delegacje rad powiatowych, członkowie tzw. Wydziału Krajowego, wojskowi oraz przedstawiciele rodziny cesarskiej – arcyksiążę Albrecht oraz mieszkający w Krakowie arcyksiążę Fryderyk.
Podczas pobytu w Krakowie cesarz był gościem hr. Artura Potockiego, który wcześniej – wraz z hr. Stanisławem Stadnickim – zabiegał we Wiedniu o możliwość goszczenia u siebie władcy. W Krakowie zamieszkał monarcha w pałacu Pod Baranami, gdzie zajął jedynie 11 pokoi. W pozostałych pomieszczeniach rozlokowała się jego świta.
Sam pobyt cesarza w Krakowie obliczony był na trzy dni. Zgodnie z programem pierwszego dnia pobytu w Krakowie Franciszek Józef przyjął w pałacu liczne delegacje, na Wawelu zwiedził groby królewskie i skarbiec oraz wizytował szkołę wojskową w Łobzowie. Drugiego dnia udał się cesarz do mieszkania Jana Matejki przy ul. Floriańskiej, gdzie malarz zaprezentował monarsze trzy szkice nowych obrazów historycznych (szkic „Zjazdu Zygmunta I z cesarzem Maksymilianem w Wiedniu” otrzymał cesarz od malarza w prezencie). Od Matejki władca udał się kolejno do Muzeum Czartoryskich, Akademii Umiejętności i Szkoły Sztuk Pięknych. Trzeciego dnia cesarz m.in. podziwiał widok z Kopca Kościuszki, obejrzał pokaz umiejętności straży pożarnej oraz odwiedził Ogród Strzelecki. Wieczorem na Rynku podziwiać mógł Franciszek Józef przedstawienie urządzone przez „dziarskich krakusów i pięknie ubrane krakowianki”.
Wczesnym rankiem 4 września cesarz Franciszek Józef wyjechał z Krakowa w kierunku Krysowic by wziąć udział w wielkich manewrach.
Cesarz w pracowni Matejki (obraz Juliusza Kossaka)
Franciszek Józef w Przemyślu
W drodze do Krysowic cesarz był łaskaw zatrzymać się na stacjach w Bochni, Tarnowie, Czarnej, Dębicy, Jarosławiu, Przemyślu i Mościskach. „Na każdym z wymienionych dworców były ogromnie liczne deputacye, duchowieństwo, władze, korporacje, młodzież szkolna, a Najj. Pana witano krótkimi przemówieniami.” W Tarnowie i Rzeszowie na dworcu było „kilkanaście tysięcy ludu”. W Jarosławiu od świtu ludność powiatu gromadziła się na dworcu. „Procesye włościan z chorągwiami przybywały nieprzerwanie; tysiące flag powiewało nad miastem i wzdłuż kolei.”.
Wreszcie Przemyśl. Około godziny 11 cesarski pociąg wjechał na przemyski dworzec będąc spóźniony około pół godzin. Pobyt monarchy w Przemyślu nie miał jednak trwać tak długo jak ten w Krakowie, ale i ranga miasta była mniejsza, a na cesarza czekał jeszcze Lwów i inne miasta wschodniej Galicji. W każdym razie miasto przybrało na tą okazje wygląd świąteczny, a dworzec ozdobiono herbami miast Przemyśla, Lwowa, Krakowa i królestwa Galicji. „Peron na około otoczony wieńcami z choiny, a chorągwie różnokolorowe powiewały tak na platformie jak i na wszystkich budynkach w ogromnej ilości.” Również most kolejowy „przystrojony” został „szeregiem słupów z chorągwiami, które się ciągnęły na linii kolejowej aż do dworca. (…) Miejsce, którędy Monarcha miał wychodzić z peronu, ozdobione festonami adamaszkowemi.”
Na dworcu powitał cesarza Arcyksiążę Albrecht, minister wojny hr. Bylandt oraz cała generalicja przybyła na manewry. Byli obecni biskupi obu kapituł (bp. Hirszler i bp. Stupnicki), marszałek powiatu p. Przedrzymierski, ks. Adam Sapieha z Krasiczyna oraz hr. Michałowski z Bolestraszyc, z którym Cesarz zamienił kilka słów, wspominając przy tym ciepło zmarłego już hr. Piotra Michałowskiego. Na dworcu oczekiwały również na monarchę władze miejskie oraz inni przedstawiciele lokalnych instytucji.
Po powitalnych mowach cesarz wsiadł do karety i udał się do gmachu starostwa na śniadanie. Tutaj też na pierwszym piętrze przygotowano dla Franciszka Józefa lokum składające się z 9 pokoi. Większość orszaku wraz z towarzyszącym cesarzowi hr. Alfredem Potockim udała się do Mościsk.
Jadąc z dworca do starostwa mógł monarcha zauważyć, że wszystkie prawie domy na tej trasie zostały na nowo pomalowane a „budynki rządowe ozdobiono w chorągwie i wieńce, girlandy z liścia dębowego i choin. Najładniej z wszystkich gmachów ozdobiono sąd okręgowy i starostwo.” Również na budynkach prywatnych powiewały liczne chorągwie, magistrat natomiast „ubrano w herby miejskie i na wielkiej czerwonej tarczy umieszczono cyfry cesarskie. Porządek utrzymywała straż honorowa, złożona z obywateli miasta, tworząc wraz z ochotniczą strażą ogniową szpaler.”
Po śniadaniu wyjechał cesarz do Duńkowic i Ujkowic zwiedzać fortyfikacje. Wróciwszy nie zabawił już długo w mieście. W tym samym dniu udał się koleją do Mościsk, a stamtąd do Krysowic, gdzie bogaty majątek ziemski – będący wówczas własnością hrabiego Stanisława Stadnickiego – stał się na kilka dni główna kwaterą cesarza w trakcie odbywających się wówczas manewrów. Po zakończeniu manewrów cesarz udał się w dalsza podróż po Galicji. Tym razem miejscem postoju i odpoczynku monarchy miał stać się Lwów.
Maciej Pietrzak
Przyjęcie Cesarza na dworcu we Lwowie (malował Antoni Kozakiewicz)
TEMATY GALICYJSKIE; pozostałe posty