Obchody 1-go i 3-go Maja w dawnej Galicji
czyli całkiem inne czasy
Dzisiejsze “majówki” nie były znane ludności Galicji 120 lat temu. Wprawdzie uroczystości oraz zgromadzenia wszelakie odbywały się zarówno pierwszego, jak i trzeciego maja, to miały – jak się słusznie wydaje – inny niż dzisiejszy charakter.
“W ostatnim dziesiątku lat – pisały w 1905 roku NOWOŚCI ILLUSTROWANE – przyszli prowodyrzy socyalistów na pomysł dorocznego „święta robotniczego” (…) Święto to obchodzone bywa ogólnym jednodniowym strejkiem – masowemi zgromadzeniami ludowemi i wielką ludową zabawą, urządzoną wieczorem na wolnem powietrzu.“ Dzisiaj już stajki zanikły zupełnie. Państwo już dawno 1 maja uczyniło dniem wolnym od pracy i dziś grozi, że czas tygodniowego znoju, skrócony będzie do czterech ledwie dni. Cóż będzie począć z taką ilością wolnego czasu, jeszcze nie wiadomo. Być może trzeba będzie sięgnąć pamięcią do lat minionych i zgromadzeń, które wówczas się odbywały oraz do atmosfery, która im towarzyszyła.
Na zgromadzeniach tych, jak pisała w innym miejscu gazeta, brały “ (…) udział tłumy odświętnie przystrojonych robotników i robotnic”, przemawiali posłowie i referenci, stawiane były żądania i uchwalane rezolucye. W Polsce – pisały “Nowości Illustrowane” – “weszło w usus pracującej klasy święto robotnicze”, przy czym Lwów i Kraków trzymały “w tym względzie prym.“

Pamiętne wydarzenia z Chicago. Ilustracja z Harper’s Weekly, 15 maja 1886 (domena publiczna)
1 maja we Lwowie, Przemyślu i Krakowie
W numerze 19 z 6 maja 1905 roku “Nowości Illustrowane”, odnosząc się do wydarzeń we Lwowie, pisały przewrotnie, co następuje:
“Tydzień ubiegły rozpoczęliśmy świętem robotniczem, które, jak co roku, obchodziła bardzo uroczyście tutejsza policya piesza i konna przy współudziale partyi robotniczej. Już wczesnym rankiem przystroiła się policya odświętnie i na ten jeden dzień dała nieograniczoną wolność i swobodę wszystkim tutejszym złodziejom i rzezimieszkom, którzy też zupełnie niekrępowani pracowali tego dnia sumiennie i bez przeszkód, żałując zarazem szczerze, że socyaliści tak rzadko obchodzą swoje uroczystości…
Już dawno nie widziano takiej harmonii i jednomyślności, jaka panowała w dzień l maja między robotnikami a policyą. Ramię do ramienia szli razem, wszędzie, gdzie widziałeś robotników, tam była, i policya. Do uświetnienia pochodu przyczyniła się nie mało konna policya, także w paradzie na koniach ” wyglancowanych odświętnie, i niektórzy urzędnicy ,policyi w mundurach. Aż serce rosło, gdy się widziało to wszystko, zwłaszcza, gdy się podziwiało niemy zachwyt policyi podczas choralnych pieśni rewolucyjnych. Osobna wzmianka pochlebna należy się całemu sztabowi ajentów, którzy wprawdzie bez odznak i mundurów, ale za to niemniej ciekawie przeciskali się przez tłumy, nastawiając bacznie uszy i żałując, że więcej uszu nie mają. (…) Konie, znajdujące się pod policyantami, zachowały się z powagą odpowiadającą ich stanowisku urzędowemu i nie zakłócały spokoju. Wogóle znać było obycie i otrzaskanie się z tą uroczystością, która od szeregu lat stała się nie tylko świętem roboczem, ale i świętem policyi. Odwdzięczając się za uświetnienie pochodu, zaprosili socyaliści policyę na zabawę ludową pod kopcem na Wysokim Zamku, gdzie wśród tańczących gości można było zauważyć z przyjemnością niejednego ajenta. Natomiast nieprawdą jest to, co rozgłaszają wrogowie policyi, jakoby jeden z komisarzy urżnął się na tej zabawie i oświadczył się jednej z uświadomionych robotnic.”

„Święcenie 1 maja: zgromadzenie ludowe pod gołym niebem”, Lwów 1905 r. (fot. “Nowości Illustrowane” nr 19 z 6 maja 1905 roku)
W tym samym czasie jak donosiła gazeta przemyska: “Manifestacya 1 maja odbyła się w Przemyślu bardzo spokojnie. Zgromadzeni robotnicy po odbytem zebraniu na zamku odprawili pochód przez miasto. Około godziny 2 po południu rozeszli się do domów. Policya wcale nie interweniowała.” [“Echo Przemyśla” nr 36 z 4 Maja 1905 r.] Na dłuższą relację nie było szansy, ale też i wydarzenia nie było jakoś szczególnie spektakularne. Podobnie było rok później, kiedy przebieg manifestacji 1 maja “odbył się wszędzie spokojnie z małymi tylko wyjątkami”. [“Echo Przemyśla” nr 36 z 3 Maja 1906 r.]
Nieco większą uwagę prasy zwracały zgromadzenia robotnicze, jakie miały miejsce w Krakowie. Rok później, “Nowości Illustrowane” zamieściły krótką notatkę o robotniczym święcie.
“Dorocznym zwyczajem robotnicy krakowscy obchodzili w ubiegły wtorek, jako w dzień pierwszego maja, międzynarodowe święto proletaryatu. To też po większej części zamilkły na cały dzień warsztaty pracy, a rzesze robotnicze w odświętnej odzieży zabawiały się spokojnie przeważnie w parku dra Jordana. Przedpołudniem odbyła się według programu, podobnego do lat poprzednich, demonstracya na rzecz znanych żądań partyi socyalistycznej, a w szczególności za reformą wyborczą, jako postulatem najaktualniejszym w tym roku.
Wielkie zgromadzenie publiczne w budynku cyrkowym wysłuchało referatów odpowiednich, poczem pochód manifestacyjny z godłami czerwonemi oraz z takiemiż kokardkami i gwoździkami udał się z pieśnią „Czerwonego sztandaru” na Rynek, gdzie pod pomnikiem Mickiewicza przemawiał do tłumu poseł Daszyński. Właśnie tę chwilę przedstawia nasza fotografia, na której można odczytać wyraźnie napisy na godłach, niesionych w pochodzie. “ [“Nowości Illustrowane” nr 18 z 5 maja 1906]

Demonstracja na Rynku krakowskim w dniu 1 maja 1906; „z pod pomnika Mickiewicza przemawia poseł Daszyński” (fot. “Nowości Illustrowane” nr 18 z 5 maja 1906 r.)
Obchody 3 maja. Przemyśl, Kraków, Lwów
O uroczystych obchodach 100-lecia Konstytucji 3 Maja, które miały miejsce w Przemyślu w 1891 roku pisaliśmy na naszej stronie już jakiś czas temu. To właśnie od tego czasu, na wzgórzu zamkowym stoi obelisk, który ma przypominać mieszkańcom miasta o tej wiekopomnej chwili. Obchody rocznicy Konstutucji 3-Maja, które przypadły w 1905 roku, choć minęło od wspomnianych 14 lat w niczym nie ustępowały tym z okazji 100. rocznicy. Lokalna prasa przemyska pisała co następuje:
“Obchód 3 maja. 114 rocznicę ogłoszenia konstytucyi 3 maja uczcił Przemyśl uroczystym obchodem. We wtorek dnia 2 maja już od godziny 7 wieczór zaczęło się gromadzić sokolstwo i publiczność około gmachu „Sokola”. O 7,30 uformował się pochód. Na czele stanął oddział „Sokola”, za nim stawiły się Sokolice, Koło pań Tow. Szkoły ludowej, „Gwiazda”, Tow. Kościuszki, młodzież gimnazyalna, w końcu publiczność. Pochód ruszył ulicami Konarskiego, Mickiewicza, Franciszkańską, Gimnazyalną i Katedralną ku Zamkowi. Tu ustawiono się dokoła oświetlonego pochodniami i lampionami pamiątkowego kamienia. Tłumy publiczności zajęły całe planty. “ Nastąpiły przemówienia, które wspominały znaczenia “jutrzenki wolności”, która zabłysła 3 maja 1791 roku. Potem zebrani odśpiewali “Boże coś Polskę” i “Jeszcze Polska nie zginęła” i “olbrzymi pochód ruszył ku rynkowi. Czoło pochodu zatrzymało się przed pomnikiem Mickiewicza, tłumy zaś zajęły cały rynek. Odśpiewano chorał, poczem zebrani rozeszli się spokojnie do domów. “ [“Echo Przemyśla” nr 36 z 4 Maja 1905 r.]
Podobnie w 1907 roku obchody rocznicy Konstytucji 3 Maja były w Przemyślu niezwykle podniosłe. Jako, że i o nich wspominaliśmy już wcześniej [tutaj link], przytoczymy jedynie fragment relacji, jaki zamieściła wówczas lokalna prasa.

Pochód z okazji święta 3-go Maja w Przemyślu w roku 1907 (fotografia ze zbiorów MNZP)
„Gazeta Przemyska” tak pisała o ówczesnym pochodzie: „Na czele szła dziarska orkiestra gimnazjalna. Za nią młodzież gimnazjalna w szeregach z pp. Profesorami i p. dyrektorem Stojanowskim. Następnie setka sokołów podzielona na cztery plutony ze sztandarem. Dalej Towarzystwa Gwiazda, im. Kościuszki, Koło Pań i Panów T.S.L., robotnicy z czytelni im. Borelowskiego, włościanie, szkółki wiejskie, a dalej, tysiące, tysiące publiczności wszystkich stanów. Wspaniały ten pochód, który pomimo spóźnionej pory liczył 7000-8000 głów przesunął się z powagą wśród dźwiękach orkiestry młodzieży gimnazjalnej i pieśni patriotycznych ulicami […] i gdy czoło pochodu sięgało Rynku – koniec był jeszcze na ul. św. Jana.”.
Zwieńczeniem uroczystości był wiec pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Tłumy ludzi zapełniły całą przestrzeń placu rynkowego i plant przed gmachem ówczesnego Sądu Obwodowego (dawny klasztor Dominikanów, obecna siedziba Starostwa). Burmistrz Przemyśla Franciszek Doliński wygłosił gorącą przemowę.
Rok wcześniej “Echo Przemyskie” odnotowało “dwie rzeczy pocieszające”, mianowicie, że “pierwszy socjalistyczny maja coraz bardziej blednie i maleje, a trzeci maja patryotyczny potężnieje i rośnie. To zjawisko spostrzeżono we Lwowie i Krakowie, tego samego świadkami byliśmy w Przemyślu”. [“Echo Przemyskie” nr 37 z 6 maja 1906]

„Obchód rocznicy Trzeciego Maja w Krakowie; uroczysty pochód manifestacyjny na Wawel; początek pochodu, który otwiera straż pożarna wchodzi do pierwszej bramy zamkowej. gdy koniec jeszcze nie wyszedł z Rynku” (fot. “Nowości Illustrowane nr 19 z 12 maja 1906 r.)
Potwierdzenie powyższych słów możemy znaleźć w obszernej relacji jaką zamieściły “Nowości Illustrowane” w tym samym roku. Czytamy w niej min.:
“Święto narodowe. Dawno już nie było w Krakowie tak imponującej manifestacji patryotycznej, jak 3-go maja bieżącego roku. Pomimo niepogody, pomimo deszczu, który co chwila padał z zaciągniętego chmurami nieba, imponujące ilością zastępy publiczności wzięły udział w obchodzie 115-tej rocznicy wiekopomnej konstytucyi Trzeciego Maja. Wszyscy bez wyjątku, starzy, ludzie w sile wieku, młodzież i dziatwa obojga płci, nie zważając na nieprzychylną aurę, wyruszyli tłumnie na ulicę, by wziąć udział w obchodzie, który w sercach wszystkich pokrzepił niewygasłą mimo wiekowej niewoli gorącą wiarę w przyszłość lepszą, świetlaną w przyszłość, która zabłysła narodowi naszemu z chwilą kiedy w obecności króla, posłów i senatorów, wśród majestatycznej ciszy, jaka zaległa salę obrad sejmowych w Warszawie, marszałek Stanisław Małachowski odczytał: postanowienie nowego prawa, nazwanego “Konstytucją Trzeciego maja”.
Z domów i gmachów zwieszały się wspaniałe sztandary o barwach narodowych, na piersiach mężczyzn i kobiet widniały biało czerwone kokardki, jakiś nastrój uroczysty powiał nad grodem Krakusa, nad tą mogiłą narodowej przeszłości, kościołem narodowych pamiątek.” [“Nowości Illustrowane nr 19 z 12 maja 1906]
Trudno tutaj przytaczać całą relację, która zajęła w gazecie kilka stron !!! Zamieszczamy jedynie kilka fotografii, które uwieczniały to wydarzenie.

„W dniu Trzeciego Maja w Krakowie panie przy stolikach T.S.L. na plantach zbierają grosz na dar narodowy” (zdjęcie po lewej). „Fragment pochodu na Wawel; mieszczaństwo krakowskie z wieńcem na grób Kościuszki” (zdjęcie po prawej).

„Obchód rocznicy 3 maja w Krakowie: fragment pochodu na Wawel; Straż ochotnicza pożarna i Harmonia” (fot. “Nowości Illustrowane” nr 19 z 12 maja 1906 r.)
Podobnie wspaniałe uroczystości, jak te krakowskie, miały miejsce we Lwowie w 1908 roku. “Uroczystości Trzeciego Maja – pisała gazeta – rozpoczęły się wczesnym rankiem, zebraniem młodzieży pod kopcerm Unii Lubelskiej, oraz pobudką, jaką po ulicach miasta odegrały orkiestry. Następnie odbyło się w katedrze uroczyste nabożeństwo, które celebrował ks. arcybiskup Bilczewski, w obecności marszałka kraju, prezydyum miasta, deputacyi towarzystw i cechów oraz tłumów wiernych.
Kulminacyjnym punktem obchodu była msza polowa, odprawiona na olbrzymiem boisku sokolem obok parku Łyczakowskiego. Zgromadziły się tam takie tłumy publiczności, jakich na boisku nigdy jeszcze nie było.” Po nabożeństwie odśpiewano hymn narodowy. Poczym uformował się ogromny barwny pochód mieszkańców Lwowa. “Z powagą i świadomością siły posuwały się zastępy mieszkańców Lwowa”, aż pod pomnik wieszcza Adama Mickiewicza, gdzie “dopiero tłumy zaczęły rozchodzić się do domów”. [“Nowości Illustrowane” nr 19 z 9 maja 1908 roku]

„Trzeci maja we Lwowie: Hołd sztandarów pod pomnikiem Mickiewicza” (fot. “Nowości Illustrowane” nr 19 z 9 maja 1908 r.)
Podobnie było we Lwowie w 1909 roku. Podczas gdy w Krakowie pogoda zupełnie nie dopisała, we Lwowie była wprost wymarzona i “umożliwiła tysiącom osób wziąć udział w uroczystości”. Ta rozpoczęła się już o 6 rano na Kopcu Unii Lubelskiej, gdzie “młodzież szkolna i rzemieślnicza wywiesiła na szczycie flagę narodową i odśpiewała pieśni patryotyczne”. Mieszkańców ze snu budziła kapela “Czwartaków”, która przeciągała ulicami miasta, a z wieży ratuszowej “rozległy się hejnały, odegrane przez trębaczy kapeli narodowej”. O godzinie 11 odbyła się na ”boisku sokolem” msza polowa. Potem, oczywiście, ruszył pochód ku miastu. U stóp pomnika Mickiewicza pojawiła się również delegacja z Węgier, która przybyła w tych dniach do Lwowa. Madziarzy nie tylko złożyli na pomniku “bukiet ze świeżych kwiatów”, ale również odśpiewali we własnym języku “Boże coś Polskę” i hymn węgierski. Po południu w teatrze miejskim odbyło się przedstawienie z wyjątkami z “Kościuszki pod Racławicami”, a wieczorem w salach “Sokoła Macierzy”, “Gwiazdy” i “Czytelni kolejowej” odbyły się “obchody uroczyste”. [“Nowości Illustrowane” nr 19 z 8 maja 1909 roku]
We wszystkich wspomnianych miejscach, w Przemyślu, Krakowie i we Lwowie, mieszkańcy jednoczyli się w tym dniu wokół idei polskości, zapominali o dzielących ich różnicach i tłumnie uczestniczyli w uroczystościach. Dzisiaj już takich tłumów nie widać, ale i czasy są inne. Dobrze jednak, że mimo wszystko, tradycja świętowania 3 maja nadal jest żywa w narodzie.
(opr. M.P.)

„Uroczystości 3-go maja we Lwowie: Pochód uroczysty przed kolumną Mickiewicza na placu Maryackim” (fot. “Nowości Illustrowane” nr 19 z 8 maja 1909 r.)
Pozostałe posty z TEMATÓW GALICYJSKICH: